Jest nowe nagranie ws. "Wyborczej". Uwagę zwraca jeden szczegół

TVP Info wypuściło we wtorek kolejny fragment nagrania, które ma pochodzić z wewnętrznego spotkania redakcji "Gazety Wyborczej". Pierwszy upubliczniono w poniedziałek i już wtedy pojawiały się pierwsze podejrzenia o to, że nagranie rozmowy zostało zmanipulowane przez odpowiedni montaż. Teraz telewizja wypuściła fragment, na którym słychać, ze jedna z wypowiedzi Adama Michnika jest dłuższa i osadzona w innym kontekście, niż ta opublikowana wcześniej.

TVP Info wypuściło kolejny fragment nagrania z spotkania "GW"
TVP Info wypuściło kolejny fragment nagrania z spotkania "GW"
Źródło zdjęć: © pap | Szymon Pulcyn
Sara Bounaoui

26.07.2022 | aktual.: 26.07.2022 17:30

W poniedziałek TVP Info opublikowało fragment nagrania rozmów z wewnętrznego spotkania redakcji "Gazety Wyborczej". Telewizja twierdzi, że "taśmy prawdy" dostarczone zostały przez jednego z uczestników tego spotkania.

Nagranie zostało zmanipulowane?

Słuchając nagrania, można znaleźć miejsca, w których słychać, gdzie mogło zostać ono ucięte i zmontowane. Teraz redakcja TVP Info opublikowała kolejny odcinek "taśm GW". Nagranie jest nieco krótsze - trwa 4 minuty. Na nim słychać jedną z wypowiedzi Adama Michnika, która w poniedziałkowym nagraniu została wyrwana z kontekstu i przycięta.

- Nagle ktoś w zarządzie wpadnie na pomysł, że na przykład, skandal straszny, bo się ukazał felieton chlaszczący książkę wydaną przez Agorę. Skandal, horror i pytania jak to możliwe? Przecież to działanie na szkodę spółki. Pamiętacie to, prawda? - słychać w opublikowanym w poniedziałek fragmencie wypowiedzi Michnika. We wtorek okazuje się, że wypowiedź była nieco dłuższa.

Taśmy „Wyborczej”: Ultimatum Michnika. Zawieszenie broni za stołek w zarządzie

- Liczy się tylko jedno. Czy Wy macie świadomość, że jeśli chcecie na nowo współpracować z "Gazetą Wyborczą", to musicie się zgodzić na to, że do zarządu przyjdzie ktoś, kto będzie z redakcją skonsultowany i zaakceptowany? To jest fundament. Bez tego będzie permanentny, toksyczny układ i konflikty będą wybuchały co chwila - mówi Michnik na nagraniu, opublikowanym we wtorek.

Po tym wstępie - uciętym w poniedziałkowej publikacji - następuje dalsza wypowiedź: - Bo nagle ktoś w zarządzie wpadnie na pomysł, że na przykład, skandal straszny, bo się ukazał felieton chlaszczący książkę wydaną przez Agorę. Skandal, horror i pytania jak to możliwe? Przecież to działanie na szkodę spółki. Pamiętacie to, prawda? Dalej pojawia się kolejny fragment, który został wcześniej ucięty: - Otóż tego typu idiotyzmów nie będzie, jeśli będzie w zarządzie ktoś, do kogo wy zaufanie macie i my zaufanie mamy. To nie możne być przypadkowa osoba wzięta z rynku. My nie chcemy znaleźć się w sytuacji, będziemy zmuszeni, na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" dać artykuł "na czym polega konflikt zarządu Agory z redakcją 'Gazety Wyborczej'". Nie chcemy być w takiej sytuacji, nie stawiajcie nas pod ścianą, bo my się nie cofniemy.

"Taśmy Wyborczej"

TVP Info, publikując w poniedziałek pierwszy fragment nagrania, poinformowało, że redakcja dostała je od jednego z uczestników spotkania. Ten "był oburzony całą sytuacją", a publikacja nagrania ma związek z "ważnym interesem społecznym".

Spotkanie odbyło się w listopadzie 2021 roku, a rozmowa dotyczyła konfliktu "Gazety Wyborczej" z zarządem jej wydawcy - Agorą. Całe nagranie trwa 4,5 minuty.

Wśród najbardziej kontrowersyjnych wątków - zdaniem TVP Info - pojawia się ten, że w redakcji gazety pracuje grupa dziennikarzy śledczych.

- Ja mam problem z tym, jak wy definiujecie niezależność redakcji w dzisiejszych czasach. Niezależność redakcji w dzisiejszych czasach, to jest to, jak ten artykuł zostanie wypromowany, czy będzie, na przykład reklama TVN24 przed jego publikacją. To jest także analiza danych naszych prenumeratorów, ale to jest także nasz budżet roczny. Ja mam w tej chwili dziennikarzy, którzy pracują nad bardzo poważnym, międzynarodowym śledztwem, dotyczącym bardzo grubych przewałów - mówi Bartosz Wieliński.

- Roman ma w swoim dziale dziennikarzy, którzy non-stop tropią pana Obajtka i innych ludzi. Jeżeli nie będziemy mieli kontroli nad własnym budżetem, jeżeli nie będziemy mogli podzielić tych pieniędzy, tak jak uważamy i tak jak potrzebujemy, jeżeli narzucicie osobę, która nie ma tych kompetencji i nie ma DNA "Gazety Wyborczej", to ten eksperyment się nie uda. Będziemy się za jakiś czas kłócić o to, jak zostanie podzielony tort z pieniędzmi - dodaje.

Zobacz także
Komentarze (53)