Tusk zabronił ministrom grać w piłkę
Miał być mecz polityków, jest awantura. Opozycja i koalicja przerzucają się oskarżeniami o to, kto zawinił, że nie doszło do zapowiadanego meczu rządowo-parlamentarnych reprezentacji Polski i Szwajcarii - czytamy w "Dzienniku". Premier nam zabronił - mówi szczerze minister sportu Mirosław Drzewiecki.
26.05.2008 | aktual.: 26.05.2008 10:21
Spotkanie miało odbyć się w sobotę w Genewie. Ale najpierw marszałek Sejmu Bronisław Komorowski nie zgodził się na sfinansowanie podróży polskiej ekipy. W składzie Szwajcarów nie doszukał się parlamentarzystów. Tam byli tylko jacyś radni - bagatelizuje minister sportu Mirosław Drzewiecki. To niedouczenie, bo jedną z izb parlamentu w Szwajcarii tworzą właśnie radni - śmieje się poseł Tomasz Garbowski z Lewicy, który miał grać w Genewie.
Kluby parlamentarne postanowiły sfinansować podróż posłów piłkarzy z własnych kieszeni. Ale wówczas pojawił się nowy problem. Z wyjazdu zrezygnowali szef MSWiA Grzegorz Schetyna i Drzewiecki. Ponieważ grać miały drużyny rządowo-parlamentarne, Szwajcarzy odwołali mecz i poczuli się obrażeni.