Ludzie wybuchli śmiechem, gdy Tusk zażartował o Kaczyńskim. "Broń Boże"

Donald Tusk podczas spotkania w Morągu stwierdził, że jego przeciwnikom politycznym nie jest łatwo pogodzić się z porażką w wyborach. Zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego, aby uszanował wolę ludzi. - Nie mówię, że ma się we mnie zakochać. Broń Boże - zażartował premier.

Donald Tusk w Morągu
Donald Tusk w Morągu
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk
Paweł Buczkowski

- W Polsce mimo że demokracja przetrwała, z jakimiś ranami, z jakimiś ubytkami, ale przetrwała ten trudny czas, to jednak przekazanie władzy przez tych, którzy przegrali wybory nie idzie, powiem delikatnie, gładko - powiedział w Morągu Donald Tusk.

Dodał, że wie, czym jest porażka, bo sam przegrał kilka wyborów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przekonywał jednak, że każdy polityk musi umieć przegrywać.

- Musisz szanować tę podstawową regułę gry: jak są wybory, następuje zmiana władzy, to nie można kwestionować tego faktu - powiedział premier.

- Nie mówię, że pan Jarosław Kaczyński ma się we mnie zakochać. Broń Boże, w ogóle. Ostatnia rzecz, jaka by mi do głowy przyszła - zażartował Tusk, czym wywołał aplauz na widowni.

- Ale bardzo bym chciał, żeby uszanował wolę ludzi. Nie dostał większości głosów. Na tym powinien polegać ten fundament współpracy. Wiadomo, nie będzie wielkiej miłości, to jest przecież dość oczywiste - dodał Tusk.

- Ale demokracja nie polega na tym, żeby wszyscy się kochali. Demokracja polega na tym, żeby wszyscy szanowali wspólne reguły gry, żeby wszyscy respektowali zasady działania - stwierdził premier.

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskJarosław Kaczyńskipolityka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (307)