"Tusk wykorzystał Dudę". Politycy PiS zaskoczeni "bezwzględnością" premiera. Jest odpowiedź ws. CPK
Politycy PiS przekonują, że Donald Tusk "cynicznie" wykorzystał posiedzenie Rady Gabinetowej, by "odwrócić uwagę" od "niewygodnych" dla rządu tematów. - To dlatego chwycił się tematu Pegasusa i podważał CPK - mówią. Niektórzy twierdzą jednak, że sam Andrzej Duda zbyt słabo kontrował ofensywnego szefa rządu. I nie stawał w obronie partii-matki.
Premier - zgodnie z zapowiedziami Wirtualnej Polski - nie zamierzał być w defensywie podczas zwołanej przez Andrzeja Dudę Rady Gabinetowej w Pałacu Prezydenckim.
Podczas otwartej części posiedzenia - przed kamerami - Donald Tusk przedstawił dokumenty mające potwierdzać zakup przez rząd PiS systemu Pegasus oraz opowiadał o milionowych wydatkach marketingowych w ramach spółki CPK.
- Trafił w samo sedno - nie kryli satysfakcji członkowie jego rządu.
Nie było w tym grama przypadku: to tematy, które nie schodzą z politycznej agendy w ostatnich tygodniach. I rozpalają emocje dużej części wyborców.
Co na to PiS? - To cały Tusk, bezwzględny i cyniczny. Chciał zaatakować, to zaatakował. Czy jestem zaskoczony? Nie. To było do przewidzenia - mówi nam jeden z partyjnych działaczy.
Jak sygnalizowaliśmy w WP, plan premiera był prosty: przyjść do Pałacu i zaskoczyć opinię publiczną informacjami, które udało się pozyskać w ostatnich miesiącach w ramach rządowej kwerendy w ministerstwach przejętych od PiS.
PiS: Tusk celowo gra na emocjach
Rozmówca z partii Kaczyńskiego twierdzi: - Tusk wykorzystał prezydenta Dudę do swoich politycznych gierek. Na miejscu Andrzeja byłbym wściekły, ale prezydent zachował klasę. My nie musimy, dlatego pewnie będziemy reagować.
Zareagował już wywołany do tablicy Mariusz Kamiński, były koordynator służb specjalnych. "Dość insynuacji Donalda Tuska! Sprawa tzw. Pegasusa to nie temat na polityczne kłamstwa i partyjne ataki. Czekam na Komisję ds. Pegasusa, by pokazać Polakom skalę manipulacji w tej sprawie" - napisał na portalu X.
Co z Centralnym Portem Komunikacyjnym? Tu głos winien zabrać główny zainteresowany - czyli były minister Marcin Horała. - Wszystkie prace, które w ramach inwestycji wykonano do tej pory, były niezbędne. To oczywiste, że one kosztują - mówi Wirtualnej Polsce były pełnomocnik ds. CPK w rządzie PiS.
Jak podkreśla, same "prace przygotowawczo-planistyczne" to około 10 proc. kosztu całego projektu.
Inni politycy PiS - nawiązując do wystąpienia premiera - twierdzą: Tusk "celowo manipulował" i "grał na emocjach", by "wykorzystać nieświadomość dużej części opinii publicznej, zwłaszcza tej popierającej władzę".
- Czy skorzystał? Przyznajmy uczciwie: skorzystał. To stary, szczwany lis - uważa jeden z polityków PiS. Inny nie kryje: - Ale prezydent to jakoś nieszczególnie się starał, żeby Tuska kontrować. W ogóle nie bronił partii. Słabo to wyglądało.
Słowem: Tusk strzelał do pustej bramki. Takiego porównania używają politycy Platformy.
Uczestnicy spotkania przyznają: Andrzej Duda był wyjątkowo spokojny. Ale często podkreślał swoją "ważność". I to, że takie inwestycje jak CPK są dla niego bardzo istotne.
PiS o presji społecznej ws. CPK. "Robi wrażenie"
Donald Tusk podczas Rady Gabinetowej stwierdził, że "wszystkie dotychczasowe ekspertyzy (ws. CPK), z jakimi mieliśmy okazję się zapoznać, stawiają pod znakiem zapytania zarówno dane wyjściowe, jak i dane końcowe, jeśli chodzi o tę inwestycję".
Słowem: Tusk zasygnalizował rewizję inwestycji. Ekspertyz, o których mówił, jednak nie przedstawił, co wytknęli mu niektórzy dziennikarze i zwolennicy CPK. A także weryfikatorzy z portalu X.
"Publicznie nie jest znana ani jedna ekspertyza stawiająca pod znakiem zapytania całą inwestycję. Publicznie jest dostępny szereg ekspertyz, w tym tworzonych na zlecenie poprzedniego rządu PO, jednoznacznie wskazujących na zasadność budowy hubu lotniczego w centralnej Polsce" - napisano.
Zdaniem byłego pełnomocnika ds. CPK deklaracje szefa rządu były wymowne. - Jeszcze w dwa dni temu w Morągu Donald Tusk deklarował, że będzie "przeprowadzał" inwestycję i realizował projekt CPK. Dzisiaj twierdzi, że "ekspertyzy" wskazują, żeby jednak tego nie robić. To samo z wypowiedziami ministra Macieja Laska: raz mówi, że CPK będzie, innym razem, że nie wiadomo. Wydaje mi się, że intencja rządu od początku była taka, żeby temat zakończyć, ale presja społeczna mu na to nie pozwala - przekonuje w rozmowie z WP Marcin Horała.
Uważa, że "oddolny ruch społeczny, przez nikogo nie sterowany, musiał zrobić wrażenie nawet na Tusku". - Przez to rząd gubi się w zeznaniach i lawiruje. Dlatego trzeba "cisnąć" i nie odpuszczać - przyznaje były pełnomocnik rządu PiS ds. CPK.
Czy będą kolejne takie spotkania? W formule Rady Gabinetowej - najwcześniej po wyborach do PE i pierwszych, kompleksowych audytach. Ale prezydentowi się nie spieszy. Częściej będzie spotykał się z premierem indywidualnie. Przede wszystkim w sprawach międzynarodowych.
Pegasus pociskiem w PiS
Podczas zamkniętego posiedzenia Rady o Pegasusie już nie dyskutowano. Donald Tusk odpuścił temat. Zależało mu na tym, by wybrzmiał podczas części otwartej. Przy kamerach. Tak, żeby zabolało PiS.
Wedle naszych informacji o tym, jak reagować na kolejne doniesienia o systemie Pegasus - również o rzekomej inwigilacji czołowych polityków PiS - władze partii Jarosława Kaczyńskiego będą rozmawiać w najbliższych dniach.
Na razie liderzy PiS pytani o sprawę ucinają temat.
Jak przyznał w odpowiedzi na pytania WP sam Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej we wtorek, nic mu nie wiadomo o tym, by któryś z czołowych polityków PiS - w tym premier Mateusz Morawiecki - był w przeszłości podsłuchiwany.
Doniesieniom tym zaprzeczyli również Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.
Politycy nie odpowiedzieli na naszą prośbę o rozmowę na temat wystąpienia Donalda Tuska. Na wiadomość nie odpisał również rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Michal.Wroblewski@grupawp.pl