PolskaTusk wydał za dużo na kampanię prezydencką

Tusk wydał za dużo na kampanię prezydencką

Państwowa Komisja Wyborcza orzekła, że połowa kandydatów biorących udział w wyborach prezydenckich w 2005 r. dopuściła się nieprawidłowości finansowych w kampanii wyborczej - informuje "Rzeczpospolita". Komisja odrzuciła m.in. sprawozdania finansowe Donalda Tuska oraz Andrzeja Leppera.

12.06.2006 | aktual.: 12.06.2006 06:58

Na czym polegają przewinienia liderów Platformy Obywatelskiej i Samoobrony? Komitet Donalda Tuska wydał na kampanię więcej, niż pozwala prawo. Tusk postawił na promocję w mediach, a prawo narzuca limit wydatków reklamowych. W wyborach prezydenckich można było wydać na to maksymalnie 11,04 mln zł. Tusk wydał ponad dwa mln zł więcej. To niejedyny limit, jaki złamał kandydat Platformy. Przepisy ograniczają także sumę łącznych wydatków na kampanię - do 13,8 mln zł. I tę granicę Tusk przekroczył - o ponad 460 tys. zł - wylicza dziennik.

W końcówce kampanii popełniliśmy błąd - przyznaje skarbnik PO poseł Mirosław Drzewiecki. Przez nieuwagę dwa razy złożyliśmy identyczne zamówienie, stąd przekroczenie limitu o ponad 400 tys. zł. Nie mogliśmy przecież odmówić zapłaty kontrahentowi - dodaje.

PKW tłumaczeń nie przyjęła i sprawozdanie Tuska odrzuciła. W uzasadnieniu PKW zwróciła jednak uwagę, że kandydat PO nie przyjmował środków z anonimowych źródeł, a wszelkie nieprawidłowe wpłaty zwracał darczyńcom.

Komitet lidera Samoobrony przyjmował wpłaty niezgodne z prawem. PKW udowodniła Andrejowi Lepperowi m.in. przyjęcie ponad 8 tys. zł z pominięciem rachunku bankowego - a wszystkie wyborcze pieniądze muszą przepływać przez konto - podkreśla gazeta. Od decyzji PKW będziemy się odwoływać do Sądu Najwyższego - zapowiada pełnomocnik finansowy komitetu Leppera Lidia Rogala.

Jakie kary czekają polityków, których komitety naruszyły prawo? Żadne. Można ukarać jedynie komitet wyborczy lub jego pełnomocnika finansowego. Wiadomo już, że niektóre komitety słono zapłacą za finansowe wpadki. Inne pozostaną bezkarne - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)