Tusk: wyciek stenogramów z Kancelarii Prezydenta
Według premiera Donalda Tuska, wyciek stenogramów z posiedzenia Rady Gabinetowej poświęconej sytuacji w służbie zdrowia nastąpił z Kancelarii Prezydenta.
W programie TVN24 "Kropka nad i" Tusk pytany o polityków PO, którzy wyrażali opinie, że wyciek był z Kancelarii Prezydenta, powiedział: no bo tak jest. Dopytywany, po co był ten przeciek, odpowiedział: proszę zapytać o to pana prezydenta.
Jestem niemile zaskoczony, że w ten sposób to funkcjonuje, że jest próba zamknięcia Rady Gabinetowej przed mediami, gospodarz ma do tego prawo, a później taka gra, moim zdaniem zupełnie niepotrzebna - ocenił Tusk.
Ale zostawmy to, bo uważam, że w sumie nic tragicznego się nie stało - dodał.
Szef rządu zapewnił, że stenogramy zostały udostępnione prasie nie przez Kancelarię Premiera.
Jeśli chodzi o stenogramy, sam ze zdumieniem stwierdziłem, że pojawiły się w rękach dziennikarzy. Nie jestem osobą, która lubi rzucać oskarżenia na wiatr, ale tylko dwie instytucje dysponowały stenogramem z Rady Gabinetowej: to jest Kancelaria Prezydenta i Kancelaria Premiera - mówił premier.
Kancelaria Premiera nie udostępniła "Dziennikowi" stenogramu - oświadczył szef rządu. Sobotnio-niedzielny "Dziennik" opublikował fragmenty tego stenogramu.
Jak relacjonował, kiedy przeczytał, wspólnie ze swoimi współpracownikami, wybrane fragmenty z przebiegu Rady Gabinetowej, uznał, że uczciwość i interes wymagał, żeby opublikować na stronach rządowych całość.
Według Tuska, była umowa ze stroną prezydencką, że dwóch sekretarzy będzie protokołować przebieg Rady. Otrzymałem materiał, stenogram i kasetę z nagraniem od pana prezydenta i dwa dni później czytam w gazetach fragmenty tego stenogramu. Uważam, że tak się nie robi, (...) nie podniosłem w tej sprawie żadnego krzyku, ale uznałem za stosowne opublikować całość, żeby nie było możliwości interpretacji - mówił Tusk.
Kancelaria Premiera opublikowała zapis dźwiękowy i stenogramy z posiedzenia Rady Gabinetowej z 14 stycznia poświęconej służbie zdrowia. Prezydent oświadczył, że przykro mu z tego powodu. Wcześniej fragmenty stenogramów opublikował "Dziennik".