Tusk: wcześniejsze wybory nie "przepołowią" prezydencji
Premier Donald Tusk jest zdania, że wybory parlamentarne w 2011 roku nie powinny "przepołowić" polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Jednym z możliwych scenariuszy, aby tego uniknąć, są wcześniejsze wybory. Jak dodał, nie należy z terminu wyborów wszczynać "politycznej kłótni".
08.04.2010 | aktual.: 08.04.2010 17:15
Zgodnie z ordynacją do sejmu i senatu, wybory zarządza prezydent nie później niż na 90 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji sejmu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji sejmu. Obecnie wybory parlamentarne wypadają przeważnie na jesieni, a w drugiej połowie 2011 roku przypada też polska prezydencja w UE.
- Wybory albo wyraźnie wcześniej niż na to wskazuje kalendarz konstytucyjny, albo tak późno jak to możliwe, oczywiście w ramach porządku konstytucyjnego - podkreślił szef rządu na konferencji prasowej w sejmie, pytany o ewentualny termin.
W ocenie premiera, jeśli wybory odbyłyby się w najwcześniejszym z możliwych terminów, "nowy rząd, niezależnie, kto wygra wybory, będzie mógł przygotować się do prezydencji". - Szczególnie od strony organizacyjnej, bo w sensie politycznym priorytety zostały przez nas wskazane i nie sądzę, aby je ktokolwiek kwestionował. Nie sądzę, aby opozycja miała wyraźnie inny pogląd na to, co jest priorytetem polskiej prezydencji - mówił Tusk.
Jeśli z kolei wybory odbyłyby się w najpóźniejszym z możliwych terminów - podkreślił Tusk - prezydencja zostanie wykonana przez jego rząd, który ustępowałby wówczas na przełomie listopada i grudnia, "de facto po zakończeniu prezydencji". Jak dodał, "jest to wybór, który trzeba ustalić z prezydentem, z opozycją".
Premier jest zdania, że "jeden i drugi termin ma wady i zalety". - Nie widzę powodu, aby się o to politycznie kłócić. Jeśli zbudujemy większość na termin wcześniejszy nie będę protestował. Jeśli uznamy, że nie ma warunków do wcześniejszych wyborów i trzeba będzie prezydencję prowadzić pod rządami starego rządu, to trzeba zrobić tak, aby wybory nie przepołowiły prezydencji, ale odbyły się tak późno jak to możliwe - powiedział Tusk.