Tusk: rząd nie dostał żółtej kartki, ale kartę zaufania
- Rząd nie dostał żółtej kartki, dostaliśmy
kolejną kartę zaufania - powiedział premier Donald Tusk po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego, według których Platforma Obywatelska
je wygrała.
07.06.2009 | aktual.: 08.06.2009 00:20
Premier - zabierając głos podczas wieczoru wyborczego PO - wyraził jako szef PO satysfakcję, gdyż - jak mówił - "wielką rzeczą" jest poprawić wynik z wyborów parlamentarnych sprzed ponad półtora roku, rządząc w niełatwych warunkach globalnego kryzysu.
Według telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24, PO zdobyła 45,3-procentowe poparcie. Według sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polsatu News Platforma zdobyła 52,6%. Przyspieszone wybory parlamentarne w 2007 r. PO wygrała z wynikiem 41,51%.
Tusk pogratulował wyników też wszystkim pozostałym ugrupowaniom. - Gratuluję tym, którzy zdobyli drugie miejsce, a więc koleżankom i kolegom z PiS, gratuluję koleżankom i kolegom z koalicji SLD-UP, ale szczególnie serdecznie gratuluję naszym przyjaciołom z PSL. Cieszę się, że będziemy razem w Parlamencie Europejskim - mówił szef rządu.
Jak zaznaczył, wyborcy nie zachowali się tak, jak "niektórzy o tym marzyli". - Rząd nie dostał żółtej kartki, dostaliśmy kolejną kartę zaufania i za to zaufanie chciałem wszystkim naszym rodakom podziękować - powiedział premier.
Dodał, że zdaje sobie sprawę, iż PE wydaje się być "daleko", a te ostatnie kilkanaście miesięcy "nie było tak łatwym życiem, nie tylko w Polsce". - I to, że dzisiaj poparcie dla PO jest większe niż półtora roku temu, to jest naprawdę taki znak wzajemnego zrozumienia i zaufania, i też wyrozumiałości, za co bardzo serdecznie Polakom dziękuję - mówił Tusk.
Dziękował też w imieniu PO wszystkim, którzy poszli zagłosować "na silniejszą Polskę w Europie". Jego zdaniem, Polska ma wielki powód do satysfakcji, gdyż po raz drugi wybraliśmy swoich przedstawicieli do PE. - Głęboko w to wierzę, że już od jutra Polska będzie odgrywała jeszcze większą rolę w Europie - podkreślił Tusk.
Dodał też, że każdy w Polsce - bez wyjątku - ma prawo głosowania na swoją ulubioną partię polityczną, na swoich kandydatów i także te wybory potwierdziły, że ci którzy idą do wyborów, mają poglądy i bronią ich. - To też naprawdę fajna lekcja demokracji - podkreślił.
Premier apelował również do tych, którzy dzisiaj zdecydowali się jednak zostać w domu, aby w przyszłości brali przykład "z tych najbardziej aktywnych".
"Jestem dumna z warszawiaków"
Z kolei prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podziękowała warszawiakom za to, że licznie głosowali w eurowyborach, a w Warszawie - według dotychczasowych danych PKW - odnotowano najwyższą frekwencję ze wszystkich okręgów.
Podczas wieczoru wyborczego Platformy Obywatelskiej Gronkiewicz- Waltz mówiła, że warszawiacy czują, iż PE "nie jest tak daleko, jak nam się wydaje", że jest "bliżej Warszawy".
- Warszawiacy mogą być z siebie dumni, a ja jestem dumna ze wszystkich warszawiaków bardzo, bardzo dumna. Serdeczne dzięki - powiedziała prezydent stolicy.
Z kolei premier zaznaczył, że za frekwencję należy dziękować wyborcom z całej Polski. - Jak sądzę, jest to znak większego zaufania do UE i do własnego wyboru - powiedział. W ocenie szefa rządu, jeśli potwierdzi się, że frekwencja przekroczyła 25% będzie to powód do "umiarkowanej satysfakcji".
Z telefonicznego sondażu Millward Brown SMG/KRC dla TVN24 wynika, że frekwencja w wyborach do PE wyniosła 27,4%. Według sondażu Instytutu Badania Opinii Homo Homini dla Polsatu News frekwencja do godz. 21.30 wyniosła 27%.
Natomiast według danych Państwowej Komisji Wyborczej, do godz. 18 frekwencja wyniosła 18,24%, a w Warszawie - 27,75%.