Tusk pokazał, jak rozliczą PiS. Czarnek już zgłasza akces
Donald Tusk podczas wtorkowej konferencji prasowej zapowiedział powołanie sejmowych komisji śledczych, które mają się zająć m.in. wyborami kopertowymi, aferą wizową czy inwigilacją Pegasusem. Przemysław Czarnek w rozmowie z WP zapowiada, że jest zainteresowany pracą w dwóch z nich.
Odchodzącego ministra edukacji i nauki dziennikarz WP zapytał, czy po zapowiedzi powołania komisji śledczych spodziewa się wezwań najważniejszych polityków PiS i wyciągnięcia wobec nich konsekwencji.
Czarnek chce wejść do komisji śledczych
- Komisje śledcze są po to, żeby zbadać rzeczy, które są ważne z punktu widzenia państwa polskiego. O wyborach kopertowych była mowa wielokrotnie – odpowiada Przemysław Czarnek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Polityk PiS zdradził, że jest zainteresowany pracami w komisjach śledczych dotyczących wyborów kopertowych i afery wizowej. - Afery wizowej nie było, więc też chętnie uczestniczyłbym w takiej komisji, żeby wykazać absurd tych wszystkich oskarżeń - stwierdził. Przyznał, że nie zna się na tematyce dotyczącej Pegasusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Misja Morawieckiego to okazja dla PiS. "Miesiąc na pozamykanie spraw"
Przemysław Czarnek w rozmowie z Patrykiem Michalskim uderzył w samorządowców, zwłaszcza prezydentów największych miast i przyznał, że to ich chciałby przesłuchiwać. - Jeśli byłoby mi dane z chęcią przesłuchałbym samorządowców, zwłaszcza wielkich miast. Dlaczego uniemożliwili wybory kopertowe 10 maja 2020 roku i doprowadzili do tego, że środki finansowe, które zostały przekazane na zorganizowanie tych wyborów, nie zostały wykorzystane na wybory, które się nie mogły odbyć ze względu na obstrukcję tych samorządów. Chętnie bym przesłuchał – podkreślił.
PKW, a nie premier od organizacji wyborów
Polityk PiS nie reagował na uwagi dziennikarza w sprawie tego, że to Państwowa Komisja Wyborcza jest od organizowania wyborów, a nie szef rządu. Potwierdziła to Najwyższa Izba Kontroli, która złożyła zawiadomienia w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, ministra aktywów Jacka Sasina i szefa MSW Mariusza Kamińskiego.
- Państwo polskie w tych arcytrudnych czasach miało obowiązek przeprowadzić wybory prezydenckie w odpowiednim czasie, to był początek pandemii koronawirusa – upierał się Czarnek. Na uwagę, że "nie ze złamaniem prawa", zareagował: - Mogły być zorganizowane.
Nie odpowiedział też na uwagę, że samorządowcy mogli ponieść konsekwencje bezprawnego udostępnienia bazy PESEL. - Jak są tak trudne czasy, kiedy nie wiadomo jak co zrobić, a musi być zrobione, to nie trzeba łamać prawa, tylko współdziałać, żeby zorganizować coś, co było bardzo ważne - zaznaczył.
Poseł PiS na koniec rozmowy przyznał, że nie wie, czy wejdzie do tymczasowego rządu Mateusza Morawieckiego, który nie będzie miał większości. Zaznaczył, że chętnie wziąłby za to udział w komisji śledczej. Dodał, że jego priorytetowym celem będzie "wykazywaniem absurdów".
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski