Tusk oceniony po debacie. Wymowne słowa ekspertki
- Rzeczywiście widać było niepewność co do tego, jak zachować się w tej sytuacji, wśród prowadzących, którzy byli mu nieprzychylni. Im dłużej trwało to, co nazwano debatą, tym był pewniejszy i nieoczekiwane zakończenie pokazało jego wiecową formę - skomentowała występ Donalda Tuska w debacie wyborczej w TVP prof. Małgorzata Molęda-Zdziech w specjalnym wydaniu programu "Newsroom". - Donald Tusk występował w sytuacji dużej niepewności, nie wiedzieliśmy do końca w którym studiu debata się odbędzie. Wcześniej były negocjowanie godziny debaty - mówiła. Według ekspertki, TVP złamało zasady gry, przesuwając debatę na godz. 18.30. - W całym cywilizowanym świecie debaty odbywają się w najlepszym czasie antenowym. Taki jest zazwyczaj po wieczornych wiadomościach, gdy możemy sobie usiąść i przysłuchiwać się takiej debacie, a nie tutaj o 18.30. Taka godzina jest bardziej kolacyjna. To godzina, która nie służy takiej rozmowie - dodała. Molęda-Zdziech zarzuciła też prowadzącym Michałowi Rachoniowi i Annie Bogusiewicz-Grochowskiej przeprowadzenia debaty według ścisłych reguł, które miały postawić opozycję w złym świetle. - Kandydaci i kandydatka mogli tylko odpowiadać na pytania. Pytania prowadzących były rzeczywiście dłuższe niż odpowiedzi uczestników debaty. Prowadzący pozwalali sobie na komentarze lub opinie, które stawiały w dobrym świetle obóz rządzący - podkreśliła socjolożka.