Tusk: "obyczajowe problemy" w Samoobronie nie są niczym nowym
Chciałbym przypomnieć państwu, chociaż być może nie ma takiej potrzeby, że obyczajowe problemy posłów Samoobrony (to zresztą jest dość łagodne określenie „obyczajowe problemy”) to nie jest kwestia ostatnich dni - mówił w audycji "Sygnały Dnia" przewodniczący PO Donald Tusk.
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/bohaterowie-seksafery-6038682264584833g )
Bohaterowie seksafery
Krzysztof Kaczmarczyk: „Zamach na koalicję”, „Trzeba zawiadomić ABW po tym, jak testy DNA posła Łyżwińskiego wykazały, że nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk” – Andrzej Lepper kontratakuje. Czy pana zdaniem Andrzej Lepper jest teraz silniejszy niż kiedykolwiek?
Donald Tusk: To zależy, o co pytamy, czy pytamy o pozycję Andrzeja Leppera w rządzie, i to jest nie do mnie pytanie, bo nie wiem, jak dzisiaj kształtują się relacje między panem premierem Kaczyńskim, panem premierem Giertychem i panem premierem Lepperem.
Jeśli chodzi o opinię publiczną, to chociaż wydawało się, że Andrzejowi Lepperowi niewiele może już zaszkodzić, ale chyba dla dużej części tej opinii informacje o nienajwyższym poziomie obyczajowym w szeregach Samoobrony na pewno jest pozycji nie wzmocniły, tym bardziej że jak państwo pewnie zauważyli, informacje, które przekazywały media, w tym "Gazeta Wyborcza" i "Dziennik", dotyczące tych ponurych zdarzeń w Samoobronie, tych informacji tak naprawdę nikt nie kwestionuje, poza tym przypadkiem domniemanego ojcostwa jednego z posłów Samoobrony.
A to nie podważa wiarygodności głównego świadka, właśnie pani Anety Krawczyk?
- Wszyscy jesteśmy skazani na cierpliwość w tej kwestii, czyli na dochodzenie prokuratury w odniesieniu do zeznań wielu świadków, ale ja muszę powiedzieć, że to, co było dla mnie szczególnie uderzające (myślę, że pani się ze mną tu zgodzi) to nie tylko informacje i plotki dotyczące zachowań polityków Samoobrony, ale o wiele bardziej coś, co widzieliśmy wszyscy na własne oczy, czyli reakcje posłanek i posłów Samoobrony na te informacje. Mówiąc krótko, to, co widzieliśmy i słyszeliśmy w telewizji i w radio, czytaliśmy w gazetach, jak reagują politycy Samoobrony na te zarzuty, to było poniżej wszelkiego poziomu. I to chyba tak naprawdę dla milionów Polaków było takim bardzo przykrym doświadczeniem w tych dniach.
Rzeczywiście zgodzę się w tym z panem, natomiast to trochę uprzedziło moje pytanie, bo chciałam zapytać, dlaczego państwo proponowaliście teraz PiS-owi wcześniejsze wybory, nie czekając na ustalenia prokuratury, ale rozumiem, że te reakcje koalicjanta, posłów koalicyjnych mają takie dla pana znaczenie, że nie ma znaczenia, co prokuratura ustali.
- Ja nie zajmuję się śledztwem dotyczącym obyczajowości posłów Samoobrony, nie zajmuję się także w sensie zawodowym wybrykami Młodzieży Wszechpolskiej, tymi korespondującymi z faszystowską ideologią. Chciałbym tylko przypomnieć państwu, chociaż być może nie ma takiej potrzeby, że obyczajowe problemy posłów Samoobrony (to zresztą jest dość łagodne określenie „obyczajowe problemy”) i ten flirt z faszyzmem części młodych działaczy Ligi Polskich Rodzin to nie jest kwestia ostatnich dni czy tygodni.
Wtedy, kiedy powstawała ta brudna koalicja, myśmy bardzo głośno starali się i bardzo energicznie tłumaczyć liderom PiS-u, że koalicja z LPR-em i Samoobroną Polsce nie przyniesie ani chwały, a Polakom nie przyniesie pożytku. I ja tego zdania nie tylko, że nie zmieniam, ale w mojej ocenie każdy miesiąc potwierdza sens tej opinii.
I dlatego teraz, kiedy miałem taką nadzieję, że Jarosław Kaczyński akurat w tych sprawach obyczajowości czy przywiązania do demokracji powinien być dużo bardziej wrażliwy. I ja powiem wprost – jeśli liderzy PiS-u, a do wielu z nich przecież mamy taki oczywisty szacunek, jeśli liderzy PiS-u nie chcą na swoich barkach dźwigać odpowiedzialności za ten brud, to powinni z takiej propozycji, moim zdaniem, skorzystać, tym bardziej że ona w niczym nie zagrażała tak naprawdę pozycji PiS-u. I jestem zdziwiony, że ta...
Że została odrzucona.
- Tak, tym bardziej że ona polegała tak naprawdę na propozycji spokojnego, wielomiesięcznego rządzenia przez PiS ze wsparciem Platformy bez obecności tych w mojej ocenie kompromitujących postaci, jakimi są Andrzej Lepper i Roman Giertych.