Tusk o pilnowaniu polskiej granicy. Mówił o "łajdactwie". Jest odpowiedź
Donald Tusk odebrał nagrodę od Kongresu Kobiet. Podczas przemówienia były premier odniósł się do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Lider PO powiedział, że "jednym z największych łajdactw, jakie w Polsce się zdarzyły, była przemyślana operacja, która miała na celu postawić znak równości pomiędzy skutecznym egzekwowaniem prawa, w tym prawa azylanckiego, skutecznym pilnowaniem bezpiecznej granicy, a bezlitosnym traktowaniem tych ludzi, tych kobiet, tych uchodźców, którzy potrzebują pomocy po to, żeby przeżyć".
W niedzielę Kongres Kobiet przyznał nagrodę szefowi PO Donaldowi Tuskowi. W uzasadnieniu decyzji podkreślono m.in., że Tusk jako premier wprowadził refundację in vitro, opowiada się też za legalizacją związków partnerskich.
Były premier podkreślił, że traktuję to bardzo poważnie. - Chciałbym zwrócić się z gorącym apelem do Polaków, do mężczyzn. To jest tak naprawdę coś bardzo smutnego i nas zawstydzającego, że w Polsce wciąż muszą odbywać się Kongresy Kobiet domagające się czasami absolutnie fundamentalnych praw - powiedział polityk.
- Zawstydza nas, kiedy dzisiaj mówimy o bohaterskich Ukrainkach, o dziewczynach, które giną na ulicach Iranu, kiedy mówimy o okrucieństwie takich polityków i takich systemów politycznych, którzy z dyskryminacji, pogardy wobec odmienności i przedmiotowego traktowania kobiet, uczynili istotę swojej władzy - kontynuował Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Hejt za COVID-19. Prof. Simon zacytował wulgarne groźby
Donald Tusk o kryzysie na granicy z Białorusią
Donald Tusk powiedział, że jest największym kłamstwem ostatnich lat, "iż państwo, żeby pilnować swojej granicy, musi być okrutne, bezwzględne, kompletnie wyzbyte humanitarnych zasad". - Nikt w Polsce nie może umierać w krzakach z zimna, czy z głodu, z choroby, niezależnie od koloru skóry, skąd uciekł i z jakiego powodu. To się musi definitywnie skończyć - wskazał były premier.
Zdaniem Donalda Tuska "jednym z największych łajdactw, jakie w Polsce się zdarzyły, była przemyślana operacja, która miała na celu postawić znak równości pomiędzy skutecznym egzekwowaniem prawa, w tym prawa azylanckiego, skutecznym pilnowaniem bezpiecznej granicy, a bezlitosnym traktowaniem tych ludzi, tych kobiet, tych uchodźców, którzy potrzebują pomocy po to, żeby przeżyć".
- To, co się stało i późniejsze miesiące, wielki zryw Polek i Polaków, przyjmujących ukraińskie rodziny, ukraińskie dzieci w czasie wojny, one pokazują, że nie wszystko udało się w naszych sercach i umysłach im zepsuć, ale jest tak wielka przestrzeń do robienia rzeczy dobrych. Oczywiście nic państwa, rządu, administracji z obowiązku robienia rzeczy dobrych nie zwalnia i naprawdę nie musi być to przeciwko skutecznemu sprawowaniu władzy, także nad państwową granicą - kontynuował Tusk.
Na słowa lidera PO zareagował już Stanisław Żaryn. Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP napisał na Twitterze, że "przewodniczący D. Tusk zaatakował tych, dzięki którym Polacy są bezpieczni, a granica RP chroniona, powtórzył fałszywe oskarżenia o rasizm i skazywanie ludzi na śmierć, a także sugerował, że kryzys na granicy z Białorusią to wina rządu RP. Na łajdactwie to Donald Tusk się zna...".
Źródło: PAP, Twitter