Tusk o Pietrzaku. Zwrócił się też z pytaniem do prezydenta
- Dla mnie to, co powiedział pan Pietrzak, jest nieakceptowalne moralnie, prawnie i polityczne - powiedział Donald Tusk, odpowiadając na pytanie ws. skandalicznych słów Jana Pietrzaka.
W środę odbyła się konferencja prasowa Donalda Tuska. Po następnym posiedzeniu Rady Ministrów zostaną przestawione informacje o nadużyciach finansowych i łamaniu zasad w wielu instytucjach państwowych za czasów PiS, zapowiedział między innymi premier. W trakcie konferencji Tusk odpowiadał także na pytania dziennikarzy.
Poruszono m.in. sprawę ostatniej kontrowersyjnej wypowiedzi Jana Pietrzaka. - Czy rząd ma plan wprowadzić jakieś rozwiązania prawne? - pytał jeden z dziennikarzy.
- Minister Bodnar zlecił to prokuratorom, aby przyjrzeli się tej sprawie. Dla mnie to, co powiedział pan Pietrzak, jest nieakceptowalne moralnie, prawnie i polityczne. Ja wprost zapytam pana prezydenta: co kazało mu odznaczyć najwyższym odznaczeniem państwowym Jana Pietrzaka, który tego typu wypowiedzi prezentuje od lat? To nie jest tak, że Pietrzak z dnia na dzień stał się antysemitą. To zachowanie było tolerowane i nagradzane przez władzę - odpowiedział premier.
- Tego typu ludzie i poglądy były przez ostatnie kilka lat w Polsce wspierane i nagradzane przez prezydenta, premiera Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego - dodał Tusk.
Okrutny "żart" Pietrzaka
Skandaliczna wypowiedź Jana Pietrzaka w TV Republika wywołała ogromne kontrowersje. Publicysta opowiedział "okrutny żart", sugerując, że imigranci powinni być kwaterowani w "barakach w Auschwitz".
- Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (...) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata - mówił Pietrzak.
Ta wypowiedź wywołała ogromne kontrowersje. We wtorek Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że w sprawie skandalicznej wypowiedzi wszczęte zostało śledztwo.
Czytaj także: