Tusk ma propozycję: Będę namawiał do "navy policing"
- Za niecałe trzy godziny rozpoczną się spotkania w formacie bałtycko-nordyckim. To pierwsze tego typu wydarzenie, na które została zaproszona Polska jako gość specjalny - stwierdził Donald Tusk, przed wylotem na szczyt z szefami państw nordyckich i bałtyckich w Harpsund. Zapowiedział, że będzie przekonywał partnerów do "navy policing", wspólnego kontrolowania i zabezpieczania Bałtyku.
27.11.2024 | aktual.: 27.11.2024 09:43
- Dzisiejsze rozmowy będą dotyczyć trzech kwestii, w których Polska odgrywa kluczową rolę: relacje transatlantyckie, współpraca regionalna w kontekście bezpieczeństwa i wspólna polityka wobec wojny w Ukrainie - stwierdził premier.
- Dobrze się składa, że państwa frontowe, państwa regionu bałtyckiego, mają podobną politykę. Ta polityka musi się stać polityką NATO - oznajmił premier. - Bardzo dobrym wstępem do nowej polityki było przystąpienie do NATO Szwecji i Finlandii. Tego nikomu nie trzeba tłumaczyć - dodał.
Premier Donald Tusk zauważył, że Polska pracuje z państwami bałtyckimi nad linią obrony przed ewentualną rosyjską agresją. - Mamy też doświadczenie, które czyni nasze państwa bezpieczniejszymi, mówię tu o "air policing", czyli kontrolowaniu naszej przestrzeni powietrznej. Uczestniczą w tym także polskie załogi - mówił.
- Będę przekonywać naszych partnerów do "navy policing", wspólnego przedsięwzięcia kontrolowania i zabezpieczania wód bałtyckich - zapowiedział premier.
Tusk mówił także o potrzebie "obudzenia ambicji europejskich". - Nie ma żadnego powodu, by Europa jako całość, Unia Europejska, europejska część NATO, miała wobec kogokolwiek kompleksy - stwierdził.
"Musi się skończyć epoka strachu i niepewności wobec Rosji"
Dodał, że nikt nie jest obecnie w stanie przewidzieć, jak będzie zmieniała się amerykańska polityka w najbliższych miesiącach. - Naszym zadaniem jest pielęgnować relacje z USA, ale Europa musi się stać samodzielna, stanąć na własnych nogach. Musi się skończyć epoka strachu i niepewności wobec Rosji - stwierdził.
- Jeśli Europa jest zjednoczona, to Rosja jest wobec Europy karłem: technologiczny, finansowym, gospodarczym. Jeśli Europa jest podzielona, Rosja stanowi zagrożenie dla każdego państwa europejskiego z osobna - tłumaczył Tusk. - Ta świadomość musi w końcu dotrzeć do głów liderów w całej Europie. Nie ma żadnego powodu, abyśmy w sposób lękliwy, strachliwy o wyzwaniu, jakim jest polityka rosyjska, myśleli - dodał.
- Musimy się także obudzić w sensie gospodarczym. Będziemy rozmawiali nie tylko ambicjach regionu, ale całej UE. Gospodarka europejska musi stać się na nowo potęgą, potęgą wzrostu, która nie boi się żadnej konkurencji. Potencjał mamy nieporównywalnie z żadnym innym miejsce. To jest ciągle potencjał, ale możemy znów stać się liderem w skali świata - mówił premier. - Ale w tej chwili ograniczenia, przesadne regulacje, czasami naiwne ambicje dotyczące ochrony całej planety, spowodowały, że stajemy się coraz mniej konkurencyjni - dodał.
- Zacząć musimy od cen energii. Energia w Europie nie może być dwa-trzy razy droższa od energii w USA czy Chinach. Wtedy nie mamy szans - ocenił szef rządu.
Tusk mówił także o Ukrainie. - Nie może być takiego myślenia i o tym też będę głośno mówił, że skoro Ameryka być może będzie się wycofywała z tej masywnej pomocy dla Ukrainy, to Europa też w ten sposób powinna postępować. Jest dokładnie odwrotnie - stwierdził premier.
- Bo to w naszym interesie jest, by Ukraina przetrwała tę nawałę i wyszła obronną ręką z tej konfrontacji z Rosją. To jest w naszym polskim i europejskim interesie. Nie mają tu znaczenia żadne sentymenty czy resentymenty - stwierdził Donald Tusk.