Tusk ujawnił wyniki wewnętrznego sondażu. "Pierwszy raz wam to powiem"
Donald Tusk na spotkaniu z wyborcami w Elblągu przedstawił wyniki wewnętrznego sondażu, które otrzymała Platforma Obywatelska. Wynika z niego, że PiS ma zaledwie 2 pkt proc. przewagi nad Koalicją Obywatelską. - Mi to nie wystarcza - podkreślił. Zdradził także, jakie notowania mają pozostałe partie.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
- Patrzę, patrzę i nie wiem, czy Sanah ma zaraz śpiewać, a może Podsiadło. Znowu mnie zatkało. Zatyka mnie tak co drugi, trzeci dzień, gdy widzę tysiące tak fajnych ludzi - powiedział Donald Tusk, komentując liczbę zgromadzonych na spotkaniu wyborców.
Tusk nawiązał do przekopu Mierzei Wiślanej. - Kwestie portu i przekopu traktuję jako taki test na prawdomówność, rzetelność, uczciwość w dialogu, w sposobie podejmowania decyzji. Ja pamiętam początki tej idei. Ja byłem ostrożny, by nie powiedzieć sceptyczny - mówił.
Stwierdził, że przekop miał wiele przeciwników. - Wyście wtedy w Elblągu wykazali nadzwyczajną konsekwencję, cierpliwość i uczciwość argumentów. Jurek Wcisła przywiózł mi m.in. przez niego wywołaną analizę tego, czy na przykład w moim ukochanym Gdańsku to będzie problem czy synergia. I to gdańscy portowcy powiedzieli, że to jest okej, to nawet może pomóc w logistyce, w usprawnieniu ruchu w porcie, jeśli w Elblągu powstanie port dla mniejszych jednostek - mówił.
Stwierdził, że "długo się przekonywali" do przekopu. - Kiedy przekonaliście mnie, a byłem wtedy premierem, my przyjęliśmy ten program w 2014 roku i przekop oraz port w Elblągu, bo nie o sam przekop chodzi, miał być gotowy w 2020 roku. Tutaj 3 lata temu miały zawijać statki do Elbląga, Elbląg miał zarabiać na porcie. Nie PiS lub inna partia rządząca - mówił.
- Ile oni zrobili wokół przekopu propagandy, że trzecia wojna światowa, wygrana wojna z Rosją. Opowiadali wszystko, co możliwe. Nie wiem, czy pamiętacie ten propagandowy cyrk. Ja się bałem, że w pewnym momencie sam Kaczyński będzie łopatą kopał - mówił.
- Nawet jak coś już zbudowali, choć dziwnym trafem wydali dwa razy więcej pieniędzy, niż wynikało z naszych planów, to na końcu powiedzieli, że nie dokończą tego, bo to ma być ich, a nie Elbląga - mówił.
Stwierdził, że to kolejny odcinek "serialu". - Można zbudować elektrownię w Ostrołęce i ją zburzyć, zanim choćby jeden wat popłynął z tej elektrowni. Można zbudować przekop, na który wszyscy czekaliście (...) I zostawić te 900 metrów i postawić Elbląg w sytuacji miasta, które teraz musi walczyć o swoje, chociaż ustawy mówią, że to państwo musi dokończyć, że to państwo jest odpowiedzialne za tę drogę dojścia do portu.
- Oni na złość, za karę, w zasadzie nie wiem dlaczego, postanowili zatrzymać to w tym momencie zwrotnym, pokazać wam figę i później od czasu do czasu w telewizji widzimy piękny kanał, piękny przekop, puściutki. Ludzie w Polsce łapią się za głowę, po co to zrobili, jeśli nie można dopłynąć do Elbląga. Gdzie jest sens? Jak można wyrzucać w błoto pieniądze, marzenia, projekty, myśl ludzką. Dla mnie ta kwestia jest jak w pigułce filozofią rządu PiS. Albo jest coś dla nas, albo coś zagarniemy, to wtedy są całkiem operatywni, albo to jest dla ludzi, bez pełnej kontroli ze strony Kaczyńskiego, to wtedy wara - mówił.
"Oni wszystko pohańbili i zgwałcili"
Tusk wychwalał, że Unia Europejska okazała się atrakcyjna dla Polek i Polaków. - Do dzisiaj ponad 80 proc. pytanych chce być częścią wspólnoty, mimo ohydnej roboty od 8 lat PiS-u, by zohydzić Unię Europejską, bo my mamy swój rozum, niezależnie od tych gadzinówek i tej szczujni, jesteśmy w dużej mierze odporni na ich propagandę - mówił.
Wskazała, że wiele podstawowych praw Unii Europejskiej dotyczy kwestii wolności, praworządności, walki z korupcją. - Oni (PiS - red.) to wszystko pohańbili i zgwałcili - mówił.
Przekonywał, że PiS zablokował "niewyobrażalne pieniądze", na który Polska się "zrzuciła". Chodzi bowiem o Fundusz Odbudowy, na który został zaciągnięty wspólny unijny dług. - Wiecie, kto te pieniądze wydaje w tej chwili? Niemcy, Francuzi, Belgowie i Włosi. Kaczyński sfinansował rozwój gospodarki niemieckiej. To jest dopiero kolaborant - mówił. Wypowiedź została okraszona oklaskami widowni.
Tusk przekonywał, że Polska będzie ten dług spłacała, nie dostając jednocześnie pieniędzy. - Chyba, że Kaczyński nas wyprowadzi z Unii Europejskiej - mówił. Widownia zaczęła buczeć.
Tusk nawiązał także do konfliktu politycznego z Ukrainą. Skrytykował słowa Andrzeja Dudy, który porównał Kijów do tonącego człowieka. - W życiu bym nie powiedział tak ohydnych słów - mówił. Stwierdził, że Ukraina "da radę" i musimy im pomagać w walce z Rosją.
Tusk zdradza wyniki wewnętrznego sondażu. "Niecałe 2 pkt różnicy"
Tusk powiedział, że odpowie na pytania widowni, czy KO "pogoni" PiS, czy nie. Przytoczył wyniki wewnętrznych sondaży. - Pierwszy raz wam to powiem, bo chcę, byście znali prawdę - mówił.
- Poprosiłem, by podano mi dane z ostatnich dni. My badamy to na bardzo dużej próbie, to są badania, których nie publikujemy, więc one są prawdziwe - mówił.
- W tych badaniach, to jest średnia z grupy 1500 osób. Oni (PiS - red.) mają 34,9 proc. My mamy 32,8 proc. To jest niecałe 2 pkt proc. różnicy - mówił. Słowa te zgromadzeni wyborcy nagrodzili dużymi oklaskami. - Mi to nie wystarcza - podkreślił.
- Pozostałe trzy partie, które się liczą w rozgrywce: 9,7 proc. ma Lewica, 9,5 proc. ma Trzecia Droga, 9,3 proc. ma Konfederacja - mówił.
Stoi przed nami wielkie wyzwanie, szansa jest na wyciągnięcie ręki - mówił lider PO.
Tusk o Morawieckim: gotowość zarabiania na krzywdzie jest jego patentem na życie
Tusk powiedział, że politycy PiS "wiedzą, że będą po przegranych wyborach będą odpowiadali przed niezależnymi sądami, niezależną prokuraturą". - Wielu z nich pójdzie siedzieć za tę jawną kradzież, gwałcenie prawa i konstytucji - zapewniał.
Jeden z wyborców zapytał Tuska o Mateusza Morawieckiego. Lider PO przypomniał, że premier zainwestował w obligacje indeksowane inflacją tuż przed skokiem tego wskaźnika. - Interesowność osobista i gotowość zarabiania na krzywdzie ludzkiej jest jego patentem na życie - mówił.
Tusk dodał także, że po wyborach "zgodnie z prawem" społeczeństwo "odzyska media publiczne". Nie zdradził jednak, jak zamierza tego dokonać.
- Cała prawda całą dobę będzie płynęła z mediów publicznych, także o tym, co PiS robił przez osiem lat. Ani grama propagandy, tylko prawda - zapewniał.
Tusk o "współudziale"
Tusk stwierdził, że każdy w Polsce ma prawo do swojego wyboru. - Ale nikt z nas nie ma prawa, żeby zamknąć oczy i udawać, że w Polsce nie dzieje się zło. Nikt nie może udawać, że nie wie, co PiS robił przez ostatnie lata i ostatnie miesiące, bo to wiedzą wszyscy - mówił.
- W jakimś sensie ktoś złośliwie powiedział, że głosowanie na PiS to jest współudział w tym, co oni robią - mówił.
Hołownia "nowym Kukizem?". "Nie możemy być takimi pesymistami"
Jedna z wyborczyń zapytała Donalda Tuska o ewentualną rządową koalicję i czy lider PO nie uważa, że Szymon Hołownia będzie "nowym Kukizem".
- Nie możemy być takimi pesymistami i trzeba założyć, że są jakieś powody, dla których Szymon Hołownia nie jest w PiS, dlaczego Władysław Kosiniak-Kamysz mimo dziesiątek i setek ofert przez 8 lat, presji środowiskowej, nie zdecydował się na żadną współpracę z PiS. A o Kukizie nie będę mówił, bo są granice - powiedział.
- Widzę ich zaangażowanie. Mogę się spierać z nimi o metody, strategię, taktyki, ale nie mam żadnych wątpliwości, że im też zależy na zmianie, a nie kontynuacji. I chcę to wierzyć - podkreślił.
Czytaj więcej: