Tusk: dziś wytłumaczę prezydentowi moje racje
Chcę przekonać prezydenta, by nie jechał na szczyt unijny. Prezydent nie pomógłby w rozmowach, w prawie wszystkich kwestiach ma odmienne zdanie niż rząd. Nie ma zgody na trwałe i systematyczne naruszenia konstytucji - mówił premier Donald Tusk. Poinformował, że spotka się dziś z prezydentem. Będzie tłumaczył mu "swoje racje". Jestem przekonany, że prezydent te racje uzna - dodał.
13.10.2008 | aktual.: 13.10.2008 18:45
Trudno mi sobie wyobrazić, żeby naraził na szwank autorytet swojego urzędu i autorytet Polski i wdał się w taką dziwną trochę wyprawę na szczyt - mówił premier.
Szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak powiedział, że spotkanie odbędzie się w Pałacu Prezydenckim o godzinie 21.00.
Poinformowaliśmy prezydenta, że w związku z konstytucją i w związku z tym, jakimi sprawami zajmuje się Rada Europejska w tym tygodniu, w skład delegacji z oczywistych względów wchodzi minister spraw zagranicznych, minister finansów i premier polskiego rządu - powiedział Tusk.
Jak zaznaczył, zgodnie z konstytucją i 14-letnią praktyką regułą jest, że na Radach Europejskich Polska jest reprezentowana przez szefa rządu. Nie próbowaliśmy nigdy wpływać na terminy wyjazdów prezydenta - podkreślił premier.
Premier Donald Tusk twierdzi, że decydując o kształcie delegacji na zaplanowany w tym tygodniu szczyt UE w Brukseli, korzysta ze swoich konstytucyjnych obowiązków.
"Nie ustąpię!"
W fundamentalnych dla Polski sprawach nie ustąpię - powiedział Donald Tusk.
Spór, który państwo relacjonujecie, to spór o fundamentalne sprawy i interesy Polski: poszanowanie konstytucji, stabilność finansową Polski w UE dziś i w przyszłości, ochrona polskiej energetyki i polskiego przemysłu od negatywnych skutków przyjęcia złej wersji pakietu klimatyczno-energetycznego - podkreślił Tusk odnosząc się do sporu dotyczącego składu polskiej delegacji na szczycie UE w Brukseli i udziału w niej prezydenta.
Tusk mówił, że w sprawie pakietu klimatycznego "rząd wyjątkowo powściągliwie" informował, co złego stało się półtora roku temu, a co - zdaniem Tuska - Gdyby przyjąć kształt pakietu, na który zgodził się prezydent Lech Kaczyński naraziłoby Polskę na wielomiliardowe starty w przyszłości i podwyżkę cen energii elektrycznej do 90%.
Premier przypomniał też, że prezydent był członkiem delegacji podczas szczytu UE w Lizbonie, gdzie podpisywany był Traktat Lizboński, przewodniczył delegacji szczytu NATO w Bukareszcie oraz podczas wrześniowego szczytu UE, który dotyczył kryzysu gruzińskiego.
Zawsze gotowy do kompromisu, w tej kwestii nie ustąpię, bo chodzi o racje wyższe niż spór między politykami - zaznaczył szef rządu.
A samolot... to sprawa bez znaczenia
Spór o to, kto jakim samolotem poleci na szczyt UE do Brukseli jest absurdem - uważa premier Donald Tusk. Jego zdaniem, prezydent Lech Kaczyński domagając się samolotu chce, żeby rząd mu pomógł stać się szefem delegacji do Brukseli.
Problem nie polega na samolotach. To nie jest aż taka duża odległość i ja też oczywiście mógłbym sobie poradzić nawet bez samolotu. Niezręczne wypowiedzi urzędników - zresztą z obu stron - podsycają spór o to, kto jakim samolotem poleci co oczywiście jest absurdem, bo to nie ma żadnego znaczenia - powiedział szef rządu na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Tusk podkreślił, że jeśli była potrzeba to korzystał z samolotów rejsowych, czarterów i ustępował prezydentowi. Jestem ostatnią osobą, która by się kłóciła o to, kto leci TU-154 do dowolnej stolicy. Problem polega na tym, że prezydent nie mówi, że chce polecieć do Brukseli, tylko że chce, aby rząd mu pomógł w tym, żeby stał się szefem delegacji rządowej. Na to nie ma zgody - stwierdził szef rządu.
Jego zdaniem to w związku z tym ten spór nabrał takiego "gorszącego charakteru". Oświadczył, że nie może udawać przed prezydentem, że co prawda polecą razem i pod rękę dojdą do urzędów europejskich, po czym on sam wejdzie, a prezydent zostanie na chodniku.
Przecież to jest sytuacja absurdalna i albo ktoś to wreszcie zrozumie w Pałacu Namiestnikowskim, albo wreszcie prezydent dobierze urzędników, którzy naprawdę zrozumieją, że to nie my będziemy się śmiali, tylko z nas będą się śmiali - oświadczył Tusk. Wyraził nadzieję, że ten argument będzie wysłuchany na jego spotkaniu z Lechem Kaczyńskim.
Kto na kolacji?
Zdaniem ministra Radosława Sikorskiego, szczyt UE "ma charakter wybitnie rządowy". Kancelaria Prezydenta wie o tym - oświadczył minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski
Sikorski zaznaczył, że odbędzie się także kolacja, w której weźmie udział tylko jeden przedstawiciel Polski. Gdyby był pan prezydent, musiałby on reprezentować Polskę w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego, który jest kwestią bardzo techniczną - ocenił.
Sikorski dodał, że kwestie dotyczące relacji UE-Rosja oraz sprawa Gruzji mają być omawiane na kolacji szefów MSZ. Chciałbym uspokoić pana prezydenta. Jestem w bieżącym kontakcie z prezydentem Gruzji i znam jego stanowisko jeśli chodzi o decyzje europejskie i relacje pomiędzy Europą a Rosją - podkreślił.