Tusk apeluje o wnikliwe wyjaśnienie afery hazardowej
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
zaapelował w Kielcach do mediów, aby wyjaśniając tzw.
aferę hazardową, "wnikliwie i bardzo rzetelnie relacjonowały nie
przemówienie tego czy innego polityka z SLD lub innej partii,
ale dokumenty, które są do dyspozycji".
Szef PO powiedział na konferencji prasowej, że z sejmowych dokumentów "jednoznacznie wynika", iż legislacyjną poprawkę dotyczącą zmniejszenia opodatkowania automatów do gier losowych, zgłosiła posłanka Anita Błochowiak (SLD), a nie poseł Zbigniew Chlebowski (PO).
Sobotnie "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita" i "Życie Warszawy" przypomniały, że gdańska prokuratura od sierpnia bada, czy to możliwe, że za poprawkę do ustawy o grach losowych, która zmniejszyła miesięczny podatek od jednego automatu do gry z 200 do 50 euro, wręczono 10 mln dolarów łapówki. Publikacje wymieniały w tym kontekście nazwisko szefa klubu SLD Jerzego Jaskierni. "GW" napisała, że Jaskiernia przez lata orędował za zmianą przepisów o automatach do gry, a jego społeczny asystent Maciej Skórka miał tysiące takich automatów.
Szef klubu PO Jan Rokita w reakcji na wypowiedź szefa Kancelarii Premiera Marka Wagnera, że to Zbigniew Chlebowski (PO) złożył poprawkę do ustawy o grach losowych, zmniejszającą opodatkowanie automatów domaga się jego odwołania. Rokita na podstawie dokumentów Biura Legislacyjnego Sejmu twierdzi, że poprawkę zgłosiła Anita Błochowiak (SLD). Z przedstawionej "białej księgi" dokumentującej prace nad ustawą nie wynika jednoznacznie, kto był autorem poprawki: Błochowiak czy Chlebowski.
"Mam nieodparte wrażenie, że pan Wagner posługuje się metodami brutalnymi i nie fair, że tak naprawdę chodzi o zaciemnienie dość oczywistych faktów. Śledztwo prowadzi się nie w sprawie Platformy czy innej partii, ale w sprawie domniemanej łapówki Jerzego Jaskierni" - powiedział Tusk dziennikarzom.
W jego opinii, "upadek SLD i silna pozycja PO każe niektórym cynicznym politykom szukać sposobu wciągania w swój zły świat także inne partie" konkurencyjne. "Nie mam cienia wątpliwości, że niektórzy politycy SLD wiedzą, że silna czy zwycięska Platforma oznacza już nie aktywność Rokity w komisji śledczej, ale aktywność przyszłego rządu w rozwiązaniu złych rzeczy, które się w Polsce dzieją" - zaznaczył Tusk.
Dodał, że nie ma też wątpliwości, że "przez najbliższych kilka tygodni będziemy świadkami kolejnych prowokacji czy ataków i z całą pewnością jednym z celów tych ataków będzie PO".
_ "Bo SLD bardzo dobrze rozumie, jak zakończą się afery, w które są uwikłani dzisiejsi ludzie władzy, jeśli PO wygra wybory i przejmie rządy"_ - podkreślił. Tusk zapewnił, że w tych sprawach "nie będzie ceregieli".(iza)