ŚwiatTurystyczny raj na wyspie Św. Heleny?

Turystyczny raj na wyspie Św. Heleny?

Rząd brytyjski chce przekształcić miejsce ostatniej zsyłki i śmierci Napoleona w raj turystyczny z pięciogwiazdkowymi hotelami - pisze dziennik "The Independent".

20.10.2005 | aktual.: 21.10.2005 09:55

Wulkaniczna wyspa Św. Heleny, na którą zesłano Napoleona w 1815 roku i na której umarł w sześć lat później, dzięki jego pobytowi stała się znana. Otoczyła ją sława najbardziej odległego zakątka ziemi.

Licząca zaledwie 2000 km kwadratowych Święta Helena leży 2000 km od wybrzeży Afryki i 1800 km od brzegów Ameryki Południowej, a od najbliższej Wyspy Wniebowstąpienia, będącej również terytorium brytyjskim, dzieli ją 1130 kilometrów. Na Świętej Helenie nie ma partii politycznych, związków zawodowych, a ostatnie odnotowane tam przestępstwa to kradzież komputera i obsiusianie ściany historycznego budynku.

Jak pisze "The Independent", Londyn chce w tej dawnej kolonii karnej wybudować lotnisko, na którym mogłyby lądować wielkie Boeingi 737 i Airbusy A320. Na razie jedynym środkiem komunikacji ze Św. Heleną, odkrytą przez portugalskich marynarzy w 1502 roku i będącą od XVII wieku terytorium brytyjskim, jest ostatni już statek Brytyjskiej Poczty Królewskiej. "RMS St. Helena" wypływa z Kapsztadu i zawija raz w miesiącu do portu na wyspie.

Na wyspie nie ma ani przemysłu, ani zasobów naturalnych, a dzięki rządowej pomocy w wysokości 13 mln funtów rocznie (19 mln euro) około 3800 mieszkańców Świętej Heleny należy do najhojniej dotowanych obywateli Zjednoczonego Królestwa - zauważa gazeta. Dziennik dodaje, że wyspa ma również otrzymać unijną pomoc w wysokości 10 mln funtów (14,6 mln euro) na rozwój infrastruktury.

Wyspa jest jednym z pierwszych udokumentowanych przykładów spustoszenia środowiska naturalnego, spowodowanego przez człowieka. Od lat 70., kiedy zainteresowano się na nowo ochroną gatunków endemicznych, sytuacja na wyspie polepszyła się. Ale intensywny rozwój turystyki może zaprzepaścić te skromne osiągnięcia i zagrozić niepowtarzalnym walorom przyrodniczym wyspy - przypomina dziennik.

Wyspa Św. Heleny ma też walory pejzażowe. Dziwaczne formy wulkaniczne działały na wyobraźnię pierwszych kolonistów, którzy nadali im takie nazwy jak Lot, Żona Lota, Bramy Chaosu. Nadmorski klif wypiętrza się na 300 metrów nad wodą. Wąską wyspę przecina kilka głębokich dolin. Panuje suchy klimat podzwrotnikowy - temperatury w ciągu roku wahają się od 15 do 35 stopni Celsjusza, a roczne opady deszczu wynoszą 152 mm.

"Przetrwały na niej rośliny, które gdzie indziej wymarły. Właśnie tu rosną najbardziej zagrożone wymarciem gatunki flory" - twierdzi cytowana przez dziennik specjalistka od Św. Heleny, doktor biologii Rebecca Cairns-Wicks.

Nowe lotnisko miałoby zostać otwarte w 2010 roku, kiedy statek "RMS St.Helena" zakończy działalność. Miejscowa korporacja St. Helena Leisure Corporation (Shelco) w porozumieniu z Whitehall wyszła z propozycją przyciągnięcia na wyspę bogatych turystów. Chce wybudować m.in. luksusowe hotele i pole golfowe. Za Shelco - pisze "Independet" - stoi międzynarodowa grupa hotelarska Oberoi Hotels and Resorts, która ma luksusowe hotele od Australii po Mauritius.

"Na Św. Helenie rośnie fałszywy gumowiec - osiem ostatnich drzew w warunkach naturalnych; niedawno zginęła ostatnia dzika oliwka - wylicza doktor Cairns-Wicks, mieszkająca na wyspie, pełnej żywych reliktów przyrody. - Pozostał jeden endemiczny gatunek lądowych ptaków, St. Helena Wirebird, którego populacja wynosi ok. 400 osobników" i którego siedliska leżą właśnie na trasie projektowanego pasa startowego.

Obszar pod lotnisko jest sam w sobie niezwykle interesujący dla przyrodników, a zdaniem doktor Cairns-Wicks stanowi całkowicie unikatowy pustynny ekosystem. Występuje na nim ok. 20 gatunków bezkręgowców, m.in. skorpionów i pająków, jakich nie spotka się już nigdzie indziej - wynika z przedstawionego władzom brytyjskim rok temu raportu opracowanego przez Atkins Management Consultants.

Również były prezes brytyjskiego Dziedzictwa Narodowego Martin Drury krytykuje plany budowy lotniska i masowego napływu turystów. Mówi, że wyspa to "zaniedbany klejnot", nie mający sobie równego na świecie, mający również wysokiej jakości historyczną architekturę w głównym mieście, Jamestown. "Cały charakter Świętej Heleny to wielka prostota, coś, czego organizatorzy turystyki nie są absolutnie w stanie zrozumieć" - przytacza jego słowa "The Independent". Dlatego budowa międzynarodowego portu lotniczego właśnie tam to "szaleństwo" - ocenia Drury.

Według rzecznika brytyjskiego ministerstwa ds. rozwoju międzynarodowego w referendum przeprowadzonym w 2002 roku 70 proc. głosujących opowiedziało się za budową lotniska. Ale gazeta przypomina, że ministerstwo nie podało danych o frekwencji w referendum zorganizowanym przez władze Świętej Heleny, w którym brali udział także wyborcy z Wyspy Wniebowstąpienia, a nawet Falklandów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)