Zaginięcie Karoliny Wróbel. Ojciec ujawnia niepokojące szczegóły
Karolina Wróbel zaginęła tydzień temu w Czechowicach-Dziedzicach. Ojciec 24-latki ujawnia, co wzbudza niepokój śledczych. Mówi o niedziałającym monitoringu na osiedlu i dziwnym zachowaniu psa tropiącego.
Od tajemniczego zaginięcia Karoliny Wróbel, młodej matki z Czechowic-Dziedzic, mija tydzień.
24-latka zniknęła 3 stycznia około godz. 21, gdy wyszła do pobliskiego sklepu. Nie zabrała ze sobą telefonu ani dokumentów, a droga miała zająć jej zaledwie 200 metrów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmiertelne potrącenie 14-latka. Kwiaty i znicze w miejscu wypadku na warszawskiej Woli
Ojciec Karoliny Piotr Wróbel, w rozmowie z "Faktem" ujawnia, co działo się od momentu, gdy dowiedział się o zaginięciu córki w niedzielę wieczorem.
- A od poniedziałku z samego rana ruszyłem na poszukiwania. Wszędzie, gdzie się tylko dało. Posprawdzałem też znajomych, z którymi kiedyś za młodszych lat dużo przebywała. No, ale z nikim z nich się nie kontaktowała - mówi "Faktowi" pan Piotr.
Poszukiwania, trop i "dziwne zachowanie" psa
Karolina była ostatnio widziana w okolicach przejazdu kolejowego obok czechowickiego Urzędu Skarbowego. Niestety, potem już nikt jej nie widział.
Pies policyjny, który wspierał funkcjonariuszy, w pewnym momencie stracił trop. Rozmówca "Faktu" mówi o "dziwnym zachowaniu".
- Wyglądało tak, jakby obeszła dookoła blok, do tego dwa razy. Potem pies przeszedł na drugą stronę, tam, gdzie są garaże. I tam trop się urwał. Przez pierwsze dni z sąsiadami i znajomymi pieszo jej szukaliśmy, ale nikt nic nie wie, nikt nic nie widział. Rozpłynęła się po prostu w powietrzu - wyjaśnia tata zaginionej.
Problemem okazała się również uszkodzona kamera monitoringu. Nie działała jedna z osiedlowych kamer. Akurat ta, która mogła nagrać moment zaginięcia kobiety.
- Wiem, że coś się zawiesiło, nie idzie tego monitoringu odtworzyć. Została przekazana do serwisu. Może się uda odzyskać to nagranie, ale trzeba czekać - podkreśla ojciec Karoliny.
Apel o pomoc
Piotr Wróbel apeluje o pomoc do kierowców, którzy 3 stycznia byli w okolicach, gdzie kobieta widziana była po raz ostatni i mają zamontowane kamery w samochodach. - Dużo aut tam nie jeździło. Ale może ktoś widział, jak wsiadała do jakiegoś samochodu - zastanawia się.
Ojciec zaginionej podkreśla, że Karolina nigdy wcześniej nie znikała bez słowa i zawsze wracała do domu, nawet po wyjściu na spotkania towarzyskie.
- Nawet jak wychodziła do koleżanki czy na jakieś urodziny, to wracała tego samego dnia albo na drugi dzień. Ale zawsze pojawiała się w domu. Nigdy nie zdarzyło się tak, że wyszła, zostawiła dzieci bez opieki. Tym bardziej że ona była strasznie za dziećmi -podkreśla jej tata.
Z informacji uzyskanych przez "Fakt" od siostry Karoliny wynika, że tego wieczoru nie miała ona żadnych planów ani nie kontaktowała się z nikim. Nie planowała również żadnego wyjazdu.
Źródło: Fakt/WP