Trwa ładowanie...

Turyści bezpiecznie zeszli z Włosienicy. Jedna z kobiet "zgubiła soczewki kontaktowe"

- Turyści zostali już sprowadzeni z Morskiego Oka - powiedział w rozmowie z WP rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem mł. asp. Krzysztof Waksmundzki. Grupę osób zaskoczył nagły zmierzch i brak wozów konnych. - Radiowozy jechały za grupą i oświetlały jej drogę. Powoli, ale jednak szli - dodał rzecznik zakopiańskiej policji.

Turyści bezpiecznie zeszli z Włosienicy. Jedna z kobiet "zgubiła soczewki kontaktowe"Źródło: Agencja Gazeta, fot: Marek Podmokły
d20g0i0
d20g0i0

Początkowo problem z zejściem miało ok. 45 osób, ale gdy policjanci przybyli na miejsce, zastali grupę ok. 30 turystów. - W międzyczasie niektórzy zeszli już samodzielnie - powiedział w rozmowie z WP mł. asp. Krzysztof Waksmundzki.

Czego właściwie się przestraszyli? - Zostali nagle bez tych fasiongów, czyli wozów konnych - tłumaczy rzecznik KPP w Zakopanem. Z informacji, które przekazywali, wynikało, że fiakrzy mieli zadeklarować późniejszy powrót z Morskiego Oka. - A potem rzekomo się okazało, że już nie jeżdżą - opisuje sytuację Waksmundzki. Dodaje jednak, że zgodnie z regulaminem Tatrzańskiego Parku Narodowego wozy nie mogą się poruszać po zmroku.

Ludzie zaalarmowali Tatrzański Park Narodowy, ratowników TOPR, policję oraz Straż Pożarną oraz wojewodę małopolskiego. Dyżurny policji w Zakopanem wysłał na miejsce patrol, by sprawdzić, czy ktoś rzeczywiście nie potrzebuje pomocy. Ale funkcjonariusze uznali, że nie ma potrzeby zabierać wszystkich. - To całkiem spory dystans, ok. 8 kilometrów z Włosienicy do Palenicy, ale jest to jednak droga asfaltowa, dosyć szeroka, nie jest to bardzo trudny szlak - zauważył rzecznik KPP w Zakopanem.

Błędy turystów w Tatrach

Do radiowozów wsiadły 12-letnia dziewczynka, osoba w podeszłym wieku oraz młoda kobieta, która "zgubiła szkła kontaktowe i uznała, że słabo widzi". Pozostałych turystów poinformowano, że na trasie nie ma zagrożenia i muszą zejść pieszo. - Radiowozy jechały za grupą i oświetlały jej drogę. Powoli, ale jednak szli - dodał mł. asp. Waksmundzki.

Nikomu nic się nie stało. Nikogo również nie spisano, wylegitymowano jedynie osoby, które jechały z policją.

d20g0i0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d20g0i0
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj