Turecka policja rozpędziła antyrządowych manifestantów na placu Taksim w Stambule
Setki policjantów z oddziałów prewencji wkroczyły rano na plac Taksim w Stambule i rozpędziły antyrządowych manifestantów, którzy od ponad tygodnia okupują ten teren. Przed południem siły porządkowe przejęły kontrolę nad placem.
11.06.2013 | aktual.: 11.06.2013 11:56
Operacja policyjna rozpoczęła się tuż po godz. 7.30 czasu lokalnego (6.30 czasu polskiego). Oddziały prewencji sforsowały barykady poustawiane na niektórych ulicach prowadzących do placu i rozpędziły protestujących gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.
Policja rozpędziła również setki młodych manifestantów ubranych w kaski i maski gazowe, którzy rzucali w jej stronę kamienie i koktajle Mołotowa.
Policja usunęła namioty i flagi, którymi od kilku dni naszpikowany był plac, a także transparenty zawieszone na jednym z budynków przy placu; przeciwko jego przebudowie od ponad tygodnia protestują mieszkańcy. W rejonie placu mają powstać meczet i centrum handlowe.
Siły porządkowe nie interweniowały jednak w pobliskim parku Gezi, również okupowanym przez demonstrantów. Wcześniej gubernator Stambułu zapewnił, że policja nie zamierza przerywać protestu w parku. "Naszym celem jest tylko usuniecie napisów i transparentów na pomniku Ataturka i Centrum Kulturalnym jego imienia. Nie mamy innych zamiarów" - napisał na Twitterze gubernator Huseyin Avni Mutlu.
Setki protestujących w maskach przeciwgazowych i plastikowych hełmach zgromadziły się na schodach prowadzących z placu Taksim do parku Gezi, podczas gdy policja ustawiła pojazdy z armatkami wodnymi wokół placu.
Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział, że spotka się w środę z przedstawicielami demonstrantów, domagających się od 11 dni jego ustąpienia.
Demonstracje przeciwko przebudowie stambulskiego placu przerodziły się 31 maja w antyrządowe demonstracje w całym kraju przeciwko nasilającym się tendencjom autorytarnym we władzach i próbom umiarkowanej islamizacji kraju podejmowanym przez premiera Erdogana.
Wicepremier Bulent Arinc zapewnił w poniedziałek, że rząd będzie działać zgodnie z decyzjami wymiaru sprawiedliwości, zasypywanego wieloma skargami. - Jest decyzja sądu zawieszająca prace rekonstrukcyjne na placu, a cztery inne skargi nie zostały jeszcze zbadane. Jeśli sąd zdecyduje ostatecznie, że ten projekt nie jest dobry, będzie możliwa jego zmiana - dodał.