Turcja: ok. 200 osób nadal pod gruzami
Około 100 osób straciło życie wskutek gwałtownego trzęsienia ziemi na wschodzie Turcji, jakie wystąpiło w czwartek o świcie. Rannych jest ok. 500 osób, pod gruzami znajduje się prawdopodobnie ok. 200 osób, w tym dzieci z internatu na przedmieściach Bingolu, liczącego 125 tys. mieszkańców. Spod gruzów internatu wydobyto 76 żywych dzieci, które ocalały dzięki piętrowym, metalowym łóżkom i metalowym szafom.
Trzęsienie ziemi o sile 6,4 stopnia w skali Richtera spowodowało zawalenie się czteropiętrowego budynku, w którym mieścił się internat. W centrum miasta zawaliły się także kilkupiętrowe domy. Informacje o ofiarach śmiertelnych docierają również z innych miejscowości w prowincji.
"Pod gruzami ciągle znajduje się 150 - 200 osób" - powiedział premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, który udał się do Bingolu, niewielkiego miasta, najbardziej zniszczonego przez wstrząsy. Czwartkowe trzęsienie ziemi jest najpoważniejszym w Turcji od 1999 r., kiedy zginęło ok. 20 tys. ludzi.
Spod gruzów internatu wydobyto 76 żywych dzieci, które ocalały dzięki piętrowym, metalowym łóżkom i metalowym szafom. Zapewniły one dzieciom pewną przestrzeń pod ruinami budynku, który zawalił się jak domek z kart. Wydobyto również zwłoki 25 dzieci i nauczyciela. W sumie w internacie nocowało ok. 200 dzieci.
Pod ruinami ciągle znajduje się ok. 80 dzieci. Ratownicy słyszą ich płacz, wołania i pomoc i wodę. Trwa energiczna akcja ratunkowa. Ruiny internatu przekopują ratownicy, żandarmi i żołnierze, wspomagani przez osoby cywilne.
W Bingolu naczelny lekarz miejscowego szpitala poinformował, że przyjęto już ponad 350 rannych, co znacznie przekracza możliwości tej placówki. Rannych umieszczono w szpitalnym ogrodzie z obawy przed nowymi wstrząsami.
Po głównym wstrząsie, który trwał zaledwie 20 sekund, zarejestrowano już ok. 300 wstrząsów towarzyszących. Została przerwana łączność z wieloma wioskami, pozbawionymi dopływu prądu i połączeń telefonicznych.
Wiele krajów zaoferowało pomoc Turcji, ale premier Erdogan uważa, że jego kraj dysponuje wystarczającymi środkami, by stawić czoło kataklizmowi.
Trzesięnia ziemi są częste w Turcji, która leży na przecięciu kilku uskoków sejsmicznych. W górskich i zalesionym regionie Bingol ziemia trzęsła się także w 1971 roku. Zginęło wówczas 900 osób. Większość mieszkańców tej prowincji to Kurdowie. (aka)