Turcja odwołała swojego ambasadora w Wiedniu
• Ambasador został wezwany do Ankary na konsultacje
• To odpowiedź na zorganizowany w Wiedniu wiec poparcia dla opozycyjnej partii Partii Pracujących Kurdystanu
• Turcja uważa PKK za organizację terrorystyczną
• W ostatnim czasie doszło do kilku napięć na linii Ankara-Wiedeń
Turcja odwołała swojego ambasadora w Wiedniu w celu dokonania przeglądu stosunków turecko-austriackich - poinformował minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu.
Zdaniem Reutersa, odwołanie dyplomaty ma związek z demonstracją w Wiedniu kurdyjskiej zdelegalizowanej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), która jest uważana za ugrupowanie terrorystyczne przez rząd w Ankarze, UE i USA.
W niedzielnym wiecu poparcia dla PKK uczestniczyło 500 osób, które protestowały przeciw polityce tureckiego rządu oraz działaniom prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.
Do napięć dochodziło także wcześniej
13 sierpnia ministerstwo spraw zagranicznych Turcji wezwało austriackiego charge d'affaires w Ankarze w związku z pojawieniem się na ekranach w porcie lotniczym w Wiedniu napisu: "Turcja zezwala na seks z dziećmi poniżej 15 lat". Chodziło o unieważnienie przez turecki trybunał konstytucyjny dotychczasowego przepisu, iż każde obcowanie płciowe z osobą tej kategorii wiekowej jest zabronionym wykorzystaniem seksualnym.
Trybunał orzekł tak na wniosek sądu okręgowego, który wskazywał, iż również dzieci poniżej 15 lat mogą świadomie zgadzać się na kontakty płciowe. Obrońcy praw dzieci obawiają się, że efektem orzeczenia będzie niekaralność pedofilii.
Wcześniej Mevlut Cavusoglu nazwał Austrię "stolicą radykalnego rasizmu" w reakcji na wypowiedź austriackiego kanclerza Christiana Kerna. Apelował on o zerwanie rozmów w sprawie przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej, które - argumentował - toczą się od 2005 roku z minimalnym postępami.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, a za nim wielu zwykłych Turków, oskarża Zachód o koncentrowanie się bardziej na prawach uczestników niedawnego puczu i ich zwolenników niż na samym przewrocie, a także o niedostateczne okazanie poparcia dla władz w Ankarze. Zachód obawia się, że zerwanie rozmów akcesyjnych może doprowadzić do anulowania unijno-tureckiego porozumienia o odsyłaniu migrantów.