Tunezja: policja rozprasza demonstrację gazem i strzałami w powietrze
Tunezyjska policja rozproszyła strzałami w powietrze i gazem łzawiącym antyrządową demonstrację w mieście Sidi Buzid, kolebce Arabskiej Wiosny sprzed dwóch lat.
05.08.2013 | aktual.: 05.08.2013 15:15
Świadkowie opowiadali reporterowi agencji Reuters, że policja strzelała w powietrze, gdy demonstranci usiłowali uniemożliwić gubernatorowi prowincji wejście do miejskiego ratusza.
Świecka opozycja, która usiłuje usunąć rząd, wezwała do obywatelskiego nieposłuszeństwa i okupowania rządowych budynków.
W ostatnich dniach manifestacje przeciwko islamistom z partii Ennahda organizowane były także w innych miastach Tunezji. Na ulice wychodzą również zwolennicy rządzących islamistów. - Partia Ennahda sprawiła, że poprawiło się nam życie. Możemy ubierać się jak chcemy, wychodzić na ulice, modlić się w meczetach. Kiedyś nie było to możliwe, bo modliliśmy się pod czujnym okiem policji, która w dodatku nas biła - mówiła jedna z kobiet Dżamila w czasie demonstracji w Tunisie.
Zabójstwa opozycjonistów
Sytuacja w Tunezji jest już od dłuższego czasu niestabilna, a na jej zaostrzenie wpłynęły zabójstwa kilku czołowych polityków opozycyjnych, w tym Mohameda Brahmiego, lidera niewielkiej opozycyjnej partii i członka konstytuanty. Był to już drugi świecki polityk zamordowany w ostatnich sześciu miesiącach.
Obecny rząd oskarżany jest o to, że niedostatecznie zbadał okoliczności tych zabójstw oraz o to, że wciąż nie przedstawił projektu nowej konstytucji. Obwinia się go także o niestabilność w kraju i stagnację gospodarczą.
Opozycja domaga się rozwiązania rządu i konstytuanty. Rządząca umiarkowana islamska Partia Odrodzenia zapowiedziała, że może rozmawiać o zmianie rządu, lecz odmówiła usunięcia premiera Alego Larajedha i rozwiązania konstytuanty (Zgromadzenia Konstytucyjnego).
Jak w Egipcie?
Eksperci podkreślają, że Tunezja w coraz większym stopniu zmaga się z problemem, który pojawił się w Egipcie. Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych twierdzi, że sytuację dodatkowo skomplikowały zabójstwa polityków opozycji. - Najpierw morderstwo Chokri Belaida, który zginął z rąk islamisty. Tunezja jest tak samo podzielona jak Egipt. Po jednej stronie islamiści, po drugiej ich przeciwnicy - dodaje Sasnal w rozmowie z Polskim Radiem.
Część Tunezyjczyków jest rozczarowana nowymi władzami, bo mimo rewolucji sytuacja gospodarcza kraju nie poprawiła się. W dodatku kraj zmaga się z coraz większym zagrożeniem terrorystycznym. W odpowiedzi na ataki armia rozpoczęła gigantyczną operację wymierzoną w bojowników, ukrywających się na pustynnym pograniczu z Algierią.