"Tu nie ma co komentować". Doradczyni prezydenta o słowach prezesa PiS
Trwa burza po słowach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego pod adresem premiera Donalda Tuska. Pytana o komentarz do tej sprawy doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy, zasłużona opozycjonistka Zofia Romaszewska mówi krótko: "tu nie ma co komentować".
- Tu nie ma co komentować. Teraz jest jak jest. Trzeba się było wcześniej zastanawiać nad różnymi rzeczami, nic nie poradzimy na tym etapie - mówi Wirtualnej Polsce Zofia Romaszewska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy.
To reakcja na słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który nazwał premiera Donalda Tuska "niemieckim agentem". Stało się to tuż chwilę po tym, gdy Sejm wybrał Donalda Tuska na przyszłego premiera. Tusk wyszedł na chwilę na mównicę i podziękował za misję tworzenia rządu. Chwilę po nim wszedł tam Jarosław Kaczyński.
Lider Platformy zadedykował zwycięstwo swoim dziadkom i przy okazji przypomniał, że "obaj spędzili wojnę w obozach koncentracyjnych".
- Dzisiaj też słyszałem "do Berlina", "für Deutschland". Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego. Gdy nagrał tę płytę, twój brat Lech Kaczyński, do mnie, publicznie powiedział, że takiego łajdaka, jak Kurski świat nie widział, po tym, co zrobił - powiedział premier Tusk, zwrócony w stronę prezesa PiS.
Słowa te rozjuszyły Jarosława Kaczyńskiego, który po hymnie wtargnął na mównicę i zaatakował lidera PO. - Jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża. Nie wiem, kim byli pańscy dziadkowie, ale wiem jedno. Jest pan niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem - stwierdził prezes PiS.
We wtorek w Sejmie Kaczyński pytany swoje słowa powiedział, że "niczego nie żałuję".
Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia słowa prezesa PiS skwitował jako "akt chamstwa"
- To jest po prostu żałosne. Wczoraj, naprawdę, na końcu języka miałem to, żeby powiedzieć panu prezesowi Kaczyńskiemu, że na chamstwo - bo to było chamstwo - w tej izbie miejsca być zdecydowanie nie powinno, niezależnie od tego, czy mówi to starszy doświadczony polityk, któremu ze względu na wiek należy się szacunek, czy młokos, który po raz pierwszy zasiada w Sejmie - stwierdził marszałek izby.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski