Świat"Tu-154M sterowny jak kamień"

"Tu‑154M sterowny jak kamień"

Tu-154M jest samolotem mało sterownym na niskich wysokościach - uważa austriacki ekspert ds. lotnictwa wojskowego Georg Mader. Według niego maszyna ta znajduje się wysoko na utworzonej przez UE "czarnej liście" niebezpiecznych samolotów. Eksperci z całego świata wypowiadają się o polskim samolocie rządowym, który rozbił się pod Smoleńskiem. Mówią: "zwrotny jak kamień", "samolot z epoki kamienia"...

"Tu-154M sterowny jak kamień"
Źródło zdjęć: © AFP

10.04.2010 | aktual.: 11.04.2010 03:32

Austriacki dziennikarz specjalistycznego pisma "Jane's Defense" powiedział w związku z katastrofą polskiego samolotu pod Smoleńskiem z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie, że "pilot najwidoczniej zaryzykował wszystko i wszystko stracił".

Według niego chociaż samolot, którym leciał prezydent RP, był zbudowany w 1990 roku to "ta seria Tupolewów ma ponad 30 lat". Rządowa maszyna była, co prawda, zmodernizowaną wersją Tu-154, jednak wciąż opartą na starych standardach z czasów sowieckich - twierdzi Mader.

Uważa on, że nawet gdyby zmniejszono wagę rządowego Tupolewa zrzucając paliwo, to na małej wysokości pilot wciąż mógł manewrować nim "jak kamieniem".

Według eksperta, który sam leciał podobnym samolotem, można go opisać jako pochodzący z "epoki kamienia". Przypomina on, że w ostatnich latach rozbiło się wiele Tupolewów, a te, które latają w liniach lotniczych, są w jeszcze gorszym stanie technicznym.

- Samolot tego typu nie zostałby dopuszczony do użycia w Austrii z powodów bezpieczeństwa - uważa Mader. Nie sądzi by przyczyną katastrofy mógł być zły stan samolotu, czy usterka techniczna. Jego zdaniem w takich warunkach "nikt nie powinien lądować takim samolotem".

Rządowy Tu-154M w grudniu przeszedł przegląd generalny. Rosyjskie media sugerują, że przyczyną katastrofy mógł być błąd pilota. Według nich próbował on czterokrotnie lądować przy złej pogodzie.

Według niektórych źródeł w czasie katastrofy nad lotniskiem w Smoleńsku była mgła, wiał silny boczny wiatr, a smoleńskie lotnisko nie ma nowoczesnych urządzeń nawigacyjnych. Nic nie wskazuje też, że przyczyną katastrofy były usterki techniczne.

Według rosyjskiego ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergieja Szojgu samolot rozbił się podczas drugiego podejścia do lądowania. Powiedział on, że z analizy trajektorii lotu wynika, że samolot miał bardzo duże odchylenie od kursu, około 150 metrów od pasa startowego.

Wkrótce ma się zacząć analiza informacji zawartych w czarnych skrzynkach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)