Tu‑154 w muzeum? "To straszne, przerażające"
Przeraża mnie pomysł, że wrak rozbitego Tu-154 - ta straszna rzecz, którą widziałam 10 października, na płycie lotniska Siewiernyj w Smoleńsku - miałaby być przez kogoś oglądana jak eksponat, że ktoś robiłby sobie przy tym zdjęcia, że przechodziłby obojętnie. Pomysł, że to będzie eksponat muzealny, wydaje się mojemu sercu straszny po prostu - powiedziała w "Kontrwywiadzie RMF" Prezes Federacji Rodzin Katyńskich, Izabella Sariusz-Skąpska.
W katastrofie pod Smoleńskiem zginął ojciec Sariusz-Skąpskiej, były prezes Federacji Rodzin Katyńskich - Andrzej Sariusz-Skąpski.
Komentując przemowę Marty Kaczyńskiej-Dubienieckiej na wtorkowym wysłuchaniu w Parlamencie Europejskim, Sariusz-Skąpska powiedziała, że mówienie o wszczęciu międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej to krok polityczny. - Już dwa tygodnie po katastrofie usłyszałam, że jest najwyższy czas, żeby podjęto kroki do zorganizowania międzynarodowego śledztwa, bo śledztwo nie daje rezultatu. Już wtedy odmówiłam jakichkolwiek tego typu kroków, bo wiedziałam, że to jest krok polityczny. Spytałam, jakie mogą być wyniki śledztwa w dwa tygodnie po wypadku. Po stłuczce nie mamy zazwyczaj raportu śledczego pana z PZU prawda? I teraz, jeśli ta kampania trwa, no cóż, nie będę w niej uczestniczyć - podkreśliła.
Dodała, że problem w opieszałości rosyjskiego śledztwa może leżeć w urzędniczych procedurach. - Rzeczywiście, legendarna jest urzędnicza ospałość rosyjska, tutaj mogłaby nastąpić jakaś mobilizacja. Ale ja jestem uczestnikiem wielogodzinnych spotkań w prokuraturze, czy też mam indywidualne kontakty z prokuraturą. Widzę, jak przyrastają dokumenty, jak przyrasta materiał, który trzeba będzie analizować, żeby wyciągnąć wnioski. >am w domu 22 tomy tych akt i jeszcze ich nie przeczytałam, mimo, że wydaje się, iż to powinno być dla mnie priorytetem. Ale to jest naprawdę gąszcz - stwierdziła Sariusz-Skąpska.