Tu-154: deputowani oskarżają urzędników resortu obrony
Deputowani ukraińskiego parlamentu zalecili we wtorek prokuraturze generalnej wszczęcie sprawy karnej przeciwko wysokim urzędnikom Ministerstwa Obrony, odpowiedzialnym za katastrofę rosyjskiego samolotu pasażerskiego Tu-154.
Według parlamentarzystów, minister obrony narodowej Oleksandr Kuźmuk i jego podwładni, w tym szef wojsk obrony powietrznej kraju, świadomie okłamywali parlament i społeczeństwo twierdząc przez kilka dni, że ukraińska rakieta nie mogła zestrzelić samolotu pasażerskiego, chociaż znali prawdę już w dniu tragedii.
Deputowani oskarżają też szefów resortu obrony o nadużywanie władzy i niedbały stosunek do służby wojskowej.
Tymczasem frakcja Narodowego Ruchu Ukrainy nie wyklucza, że w katastrofę zamieszana jest też Rosja. Zdaniem deputowanych, należy wyjaśnić, jakie rosyjskie siły brały udział w ćwiczeniach na Krymie, jaki jest maksymalny zasięg rakiety S-200 odziedziczonej po ZSRR i czy można przejąć kontrolę nad rakietą już w czasie lotu.
Narodowy Ruch obawia się, że Rosja wykorzysta katastrofę do tego, by w pełni wciągnąć Ukrainę w strefę swoich wpływów, szczególnie w sferze wojskowej.
Dymisji winnych tragedii zażądało także kilkadziesiąt osób, które we wtorek pikietowały w Kijowie siedzibę prezydenta Ukrainy. Kilkadziesiąt osób skandowało: prezydencie, odwołaj ministra terrorystę ben Kuźmuka i rzucało w budynek papierowymi samolocikami.
4 października samolot eksplodował i wpadł do Morza Czarnego. Najprawdopodobniej zestrzeliła go przypadkowo ukraińska rakieta ziemia-powietrze S-200. Zginęło 78 osób. (mk)