Trzymali go w niewoli 12 lat, teraz darowali wolność
Rebelianci w Kolumbii uwolnili zakładnika przetrzymywanego od 12 lat - poinformował Międzynarodowy Czerwony Krzyż.
31.03.2010 | aktual.: 31.03.2010 11:14
Rzecznik MCK Adolfo Beteta powiedział, że ogólny stan zdrowia Pablo Emilio Moncayo jest dobry. Obecnie mężczyzna przebywa w miejscowości Florencia, około 580 kilometrów na południe od Bogoty.
Sierżant Moncayo trafił do niewoli Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) w grudniu 1997 roku w czasie walk z partyzantką. Miał wówczas 19 lat i stał się jednym z najdłużej przetrzymywanych w Kolumbii zakładników.
Na terytoria rządowe Moncayo powrócił brazylijskim śmigłowcem, który wcześniej dotarł do nieokreślonego miejsca w południowej części kraju, gdzie partyzanci przekazali mężczyznę przedstawicielom organizacji humanitarnej. Na lądowisku przywitali go ojciec, matka i siostry.
Ojciec uwolnionego żołnierza, Gustavo Moncayo, w 2007 roku apelując o wypuszczenie syna przemaszerował przez Kolumbię 1000 kilometrów. W czasie swej pielgrzymki ręce i szyję miał zakute w kajdany.
Lewacki FARC to ostatnie liczące się ugrupowanie rebelianckie półkuli zachodniej. Według różnych szacunków przetrzymuje obecnie od 77 do 136 zakładników.
Organizacja działa już od ponad czterech dekad. Początkowo walczyła w imię marksistowskich ideałów, jednak obecnie jej głównym zajęciem jest handel kokainą. Dzięki polityce urzędującego od 2002 r. prezydenta Alvaro Uribe, wspieranej finansowo przez Waszyngton, silną niegdyś partyzantkę udało się uszczuplić i zepchnąć do defensywy. W ostatnim okresie lewaccy rebelianci z FARC doznali serii porażek w walkach z siłami rządowymi. Ich szeregi od roku 2002 r. stopniały o połowę, do ok. dziewięciu tysięcy ludzi.