Trzykrotnie prosili Putina o litość. Wysłali ich na rzeź
Zmobilizowani żołnierze z Irkucka, którzy trzykrotnie apelowali do prezydenta Rosji o przeniesienie z oddziałów szturmowych do obrony antyterrorystycznej, zostali skierowani do szturmu w rejonie Awdijiwki w obwodzie donieckim – poinformował projekt Radio Liberty Sibir, powołując się na krewnych żołnierzy i publikację "Ludzie Bajkału".
Chodzi o pułk nr 1439, który na początku i pod koniec lutego nagrał wideo, w którym żołnierze zwracali się z apelem do władz rosyjskich i dyktatora Władimira Putina o przeniesienie ich do innej jednostki. Trzecie nagranie trafiło prosto do Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Trzykrotnie błagali o litość
Według żołnierzy zostali oni bezprawnie przekazani dowództwu grupy tzw. Donieckiej Republiki Ludowej, która utworzyła z nich oddziały szturmowe. 1 marca "wysłano ich na rzeź" – donosi gazeta "Ludzie Bajkału".
Na dowód przytacza wiadomości od bliskich i samych wojskowych. - W sumie nic się nie zmieniło, chociaż naprawdę mieliśmy taką nadzieję - przekazali irkuccy zmobilizowani w noc poprzedzającą szturm. "Czekaliśmy na transfer [do obrony], ale nigdzie nie jesteśmy przenoszeni" - napisali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojskowi skarżyli się, że ich grupa została utworzona z dwóch innych rozbitych pułków. To nie profesjonalni i przeszkoleni żołnierze tylko budowniczowie, kierownicy i nauczyciele - bez żadnego doświadczenia bojowego. Zmobilizowani Rosjanie wielokrotnie skarżyli się na złe warunki służby, brak amunicji i przemoc ze strony dowództwa. Część z nich odmówiła dalszej walki w Ukrainie.
Mieli szturmować Awdijiwkę
Chwilę później wyszło na jaw, że do zmobilizowanych strzelali dowódcy pułku. - Dowództwo mówi wprost, że jesteśmy materiałem eksploatacyjnym – mówili w drugim przesłanym wideo. Tłumaczyli, że obiecano im wysłanie ich do obrony terytorialnej, ale zamiast tego utworzyli z nich brygady szturmowe. Muszą szturmować ufortyfikowany obszar wokół Awdijiwki - jak określają, bez wsparcia artylerii, bez łączności, saperów i rozpoznania.
26 lutego, dzień po ukazaniu się drugiego nagrania żołnierzy, gubernator obwodu irkuckiego w Rosji Igor Kobzew poinformował, że zwrócił się do prokuratury wojskowej o wyjaśnienia i obiecał, że zmobilizowani zostaną przewiezieni do nowego miejsca obsługi w najbliższych dniach.
Wcześniej rosyjski serwis BBC podał, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy większość zabitych to zmobilizowani, ochotnicy i więźniowie. W sumie od początku wojny na pełną skalę dziennikarzom udało się potwierdzić śmierć ponad 15 tysięcy Rosjan, w tym ponad tysiąc zmobilizowanych.