FSB ma teorię ws. tajemniczych dronów. To znaleźli w jednym z nich
Funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa twierdzą, że znaleźli materiały wybuchowe wewnątrz jednego z dronów, który spadł na przedmieścia Moskwy.
01.03.2023 | aktual.: 01.03.2023 13:08
Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Dron rozbił się wczoraj w pobliżu wsi Gubastovo koło Kołomnej, 100 metrów od stacji benzynowej Gazprom.
"Sądząc po zdjęciu, jest to UJ-22 Airborne o zasięgu 800 km" - pisze rosyjska gazeta "Izwestia", który w teorii ma należeć do ukraińskich sił zbrojnych. Jednak od początku tajemniczych ataków w Rosji, Ukraina nie przyznaje się do nich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gubernator regionu Andrej Worobuow powiedział, że w wyniku upadku drona nie było ofiar i zniszczeń. Zauważył, że incydent został zarejestrowany w dzielnicy miejskiej Kołomna w pobliżu wsi Gubastovo, a celem ataku był prawdopodobnie nieczynny obiekt infrastruktury cywilnej.
Według FSB w środku znajdował się ładunek wybuchowy S-4 o wadze 1 kg i cztery ładunki do ręcznego granatnika przeciwpancernego.
Drony spadają na Rosję
W poniedziałek 27 lutego dron spadł w odległości 100 metrów od tłoczni gazu w Woskriesiensk. To miasto oddalone o 88 km na południowy wschód od Moskwy. Zaznaczono, że w wyniku zdarzenia "nie odnotowano zakłóceń w pracy sieci gazowych".
Tego samego dnia drony spadły na rosyjski Biełgorod. Jeden z nich uderzył w budynek, a wraki dwóch kolejnych dronów znaleziono na ulicach miasta.
Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, oświadczył w środę, że jego kraj nie prowadzi ataków na terenie Rosji. Oznajmił, że w Rosji trwają "procesy rozpadu" i wobec tego doszło do "nasilenia ataków wewnętrznych" z użyciem dronów.
Na słowa Podolaka błyskawicznie zareagował rzecznik prasowy rosyjskiego dyktatora Dmitrij Pieskow, który powiedział, że "Kreml nie wierzy w słowa doradcy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że Kijów nie brał udziału w atakach bezzałogowych statków powietrznych na terytorium Rosji".