PolskaTrzy psy zagryzły 5-latka - właściciele oskarżeni

Trzy psy zagryzły 5‑latka - właściciele oskarżeni

O nieumyślne spowodowanie śmierci 5-letniego chłopca z Katlewa (Warmińsko-Mazurskie) oskarżyła prokuratura w Nowym Mieście Lubawskim dwóch właścicieli psów. Zwierzęta, które biegały po wsi bez opieki, zaatakowały dziecko na placu zabaw.

27.06.2011 | aktual.: 27.06.2011 11:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Prowadzący śledztwo prokurator Krzysztof Chybicki poinformował, że w poniedziałek do sądu w Nowym Mieście Lubawskim skierował akt oskarżenia przeciwko właścicielom psów, które zagryzły 5-letniego Kubę.

Właściciel dwóch suk mieszańców - sołtys Edward K. oraz Robert A. - do którego należał pies rasy alaskan malamute - zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka poprzez brak nadzoru nad zwierzętami. Grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Według prokuratora Chybickiego, oskarżeni przyjęli krańcowo odmienne postawy podczas śledztwa, co będzie miało wpływ na wysokość kar, jakich będzie domagał się oskarżyciel na sali sądowej. Młodszy z mężczyzn, Robert A. współpracował z prokuraturą w ustalaniu przebiegu zdarzeń i wyrażał skruchę.

- W pełni solidaryzował się z bólem rodziców chłopca. Natomiast Edward K. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - powiedział Chybicki.

Zdaniem prokuratora ma to tym większe znaczenie, że rodzice Kuby i oskarżeni mieszkają po sąsiedzku, w małej miejscowości. - Nie można naprawić tego, co się stało, ale zachowanie oskarżonych z pewnością miało wpływ na przeżywanie tej tragedii przez bliskich chłopca - podkreślił prokurator.

Śledczy ustalili, że psy należące do oskarżonych wielokrotnie wcześniej biegały po wsi bez nadzoru. Nie dopatrzyli się natomiast żadnych uchybień ze strony rodziny w opiece nad dzieckiem.

Do tragedii w Katlewie doszło pod koniec lutego. Pięcioletni Kuba wyszedł z domu, żeby za zgodą rodziców pobawić się na huśtawce. Wkrótce potem jeden z mieszkańców zauważył w pobliżu placu zabaw trzy psy ciągnące coś po drodze. Kiedy podbiegł bliżej okazało się, że szarpały ciało dziecka. Odgonił agresywne zwierzęta i zaalarmował rodzinę chłopca.

Chłopiec zmarł na skutek wykrwawienia zanim przyjechało pogotowie i policja. Miał głębokie rany szarpane szyi, głowy i rąk. Biegli ustalili, że obrażenia zadawały wszystkie trzy psy. Na wniosek prokuratury zwierzęta zostały odebrane właścicielom i uśpione.

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (65)