Trzy lata poszukiwań Jaworka. Nowe podejrzenia śledczych
Prokuratura zajmująca się sprawą Jacka Jaworka bada nowy trop. Śledczy sprawdzają, czy oskarżony o zbrodnię na najbliższej rodzinie mężczyzna, który 19 lipca został znaleziony w Dąbrowie Zielonej z raną postrzałową głowy, nie ukrywał się w domu, w którym doszło do tragicznego zabójstwa.
Policja ponownie zjawiła się na terenie posiadłości w Borowicach, która była trzy lata temu świadkiem potwornej zbrodni. Jacek Jaworek zastrzelił brata, bratową i ich jednego syna. Drugi chłopiec uratował życie, bo usłyszał, że coś się w domu dzieje, uciekł przez okno.
Przez wiele miesięcy mężczyzna był poszukiwany przez policję, ale skutecznie udawało mu się uniknąć sprawiedliwości. W rezultacie po trzech latach od zbrodni sam targnął się na swoje życie. Jego ciało znalezione zostało niedaleko miejsca zbrodni, w miejscowości Dąbrowa Zielona.
Prokuratura bada nowy trop w sprawie Jacka Jaworka
Badania DNA potwierdziły, że to poszukiwany Jacek Jaworek. To, że znalazł się po trzech latach w tej samej okolicy, zastanawia śledczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ustalił "Fakt", zdecydowano się przeszukać dom w Borowicach, a także pojazdy rodziny oraz znajomych Jaworka. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie potwierdził, że takie czynności przeprowadzone zostały w zeszłym tygodniu.
- Prokuratura Okręgowa w Częstochowie prowadzi odrębne postępowanie dotyczące utrudniania śledztwa przeciwko Jackowi J., poprzez ukrywanie sprawcy zabójstwa w Borowcach w 2021 r. Przestępstwo takie jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - powiedział prokurator Tomasz Ozimek.
Czytaj też: Patostreamer w rękach służb. "Zjadł protokół"
Postępowanie ma związek z odrębnym dochodzeniem ws. poplecznictwa i udzielania pomocy Jackowi Jaworkowi. Pojawił się wątek dotyczący ukrywania mężczyzny.
Mężczyzna przez trzy lata musiał przeżyć w ukryciu, chowając się przed wymiarem sprawiedliwości, podczas gdy jego twarz znana była w Polsce i poza jej granicami. Ktoś musiał mu pomagać. Z całą pewnością nie wiódł życia uciekiniera. Wszystko wskazuje na to, że miała dostęp do wody, łazienki, pożywienia.
Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna mógł ukryć się w domu w Borowicach. Jeśli tak było, dowiodą tego badania mikrośladów biologicznych.
Jak podaje "Fakt", opuszczonym domem w Borowcach opiekowała się Anna, siostra braci Jaworków. Mieszkańcy Borowic mówią, że kosiła ona trawę, myła okna i wietrzyła dom.
Przeczytaj również: Leciał z 8-latką. Runęli na ziemię
Kobieta już wcześniej była jedną z osób, które znalazły się w kręgu zainteresowania śledczych. Badano ją wariografem, bo prokuratorzy chcieli mieć pewność, czy nie ukrywa gdzieś brata zabójcy.
Jednak badania wykluczyły wówczas, by wiedziała cokolwiek o miejscu pobytu Jacka Jaworka. Nie było podstaw przypuszczać, by pomagała mu w ucieczce, bądź zapewniała mu środki do przetrwania i pozostawania w ukryciu.
Źródło: "Fakt"