Zdrojewski ostrzega PSL. "To nie jest złośliwość"
- Czy wynik Trzeciej Drogi w wyborach do europarlamentu, zdecydowanie poniżej oczekiwań, może skłonić Szymona Hołownię do rezygnacji ze startu w wyborach prezydenckich? - z takim pytaniem Michał Wróblewski zwrócił się do gościa programu "Tłit", nowo wybranego europosła Bogdana Zdrojewskiego z Koalicji Obywatelskiej. - Trzecia Droga nigdy nie była autostradą, to była raczej droga krajowa. Jeśli rozejdą się drogi ugrupowań Polska 2050 i PSL, to będziemy mieli dwie drogi, ale lokalne - ocenił Zdrojewski. - To nie jest złośliwość, to raczej powód do zmartwienia. Wolałbym, żeby koalicjanci byli silniejsi, żeby uzyskiwali lepsze rezultaty. To też jest w interesie całego obozu obecnie rządzącego - tłumaczył. - Natomiast nie może sobie taka partia, jak Polskie Stronnictwo Ludowe, pozwolić na to, by nie mieć swojego kandydata w wyborach prezydenckich - mówił gość programu "Tłit". Prowadzący przypomniał, że PSL już zapowiedziało, że swojego kandydata nie wystawi i poprze kandydaturę Szymona Hołowni, odparł, że jego zdaniem jest to błąd. - Ja zdaję sobie sprawę z tego, że Władysław Kosiniak-Kamysz, którego bardzo cenię, stara się skleić tę formację, nie doprowadzić do tego, by ta droga krajowa zamieniła się w dwie drogi lokalne, ale jego wysiłki, w mojej ocenie, mogą okazać się daremne. Uważam, że PSL nie będzie stać na to, by poprzeć kandydata, o jednak zdecydowanie innych poglądach, reprezentujących inną partię polityczną, mając na względzie wybory za 2,5 roku do Sejmu i Senatu - stwierdził Bogdan Zdrojewski.