Trzecia dawka. Doradca premiera ds. COVID-19 zabrał głos
Polski rząd ma prowadzić negocjacje ws. kolejnej dostawy preparatów przeciw COVID-19. Miałyby ona stanowić zabezpieczenie trzecich dawek szczepionek dla pacjentów. Na co mają przygotować się Polacy? Wyjaśnił to prof. Andrzej Horban, główny doradca premiera do spraw COVID-19.
29.06.2021 10:00
- Jest za wcześnie, żeby mówić na temat trzeciej dawki, bo za mało jeszcze wiemy. Natomiast wydaje się, że wcześniej czy później dawka trzecia czy następna, będzie musiała być podana - stwierdził na antenie Polskiego Radia prof. Horban.
Jak podkreślał specjalista, duża część szczepionek nie daje odpowiedzi trwałej do końca życia.
- Część z nich należy powtarzać, aby pamięć immunologiczna była cały czas ćwiczona. Tutaj też istnieje taka możliwość - dodał.
Zobacz też: Leszek Miller o Przemysławie Czarnku: fanatyk religijny
Jako przykład profesor podał preparaty przeciwko grypie.
- Grypa mutuje bardzo często, co roku przygotowuje się szczepionkę na potencjalny skład antygenowy. (...) Jeśli chodzi o Deltę, wiemy na pewno, że jest bardziej zaraźliwa, mniej więcej dwukrotnie bardziej od wariantu brytyjskiego. Możemy się spodziewać, że potencjał tego wirusa będzie dużo większy - przyznał.
Specjalista przypomniał jednak, że po podaniu dwóch dawek, odporność jest na tyle wystarczająca, że dana osoba niemal na pewno nie trafi do szpitala i nie umrze w związku z COVID-19.
Szczepienia będą obowiązkowe?
Główny doradca premiera do spraw COVID-19 został także zapytany o ewentualne wprowadzenie obowiązku szczepień w Polsce.
Jak stwierdził, "szczepienia już w pewnym sensie są obowiązkowe". Profesor wyjaśnił, że w kraju są dwa rodzaje prawnie dopuszczalnych preparatów: obowiązkowe i zalecane.
W przypadku tych pierwszych państwo kupuje szczepionki, a także tworzy system, który umożliwi obywatelom ich przyjęcie. - W tej chwili, szczepienie na COVID-19 po części spełnia tę definicję - dodał lekarz.
Profesor przyznał także, że już teraz przewidziane są "przykre konsekwencje" dla ludzi, którzy nie zdecydowali się przyjąć preparatu. Wśród nich wymienił uniemożliwienie otrzymania tzw. paszportu covidowego, czy wliczanie do limitu osób na imprezach sportowych oraz w restauracjach.
- Jest to pewnego rodzaju dyskryminacja, ale też wybór na własne życzenie. W momencie, kiedy mamy szczepionkę, a ryzyko po jej przyjęciu jest tak minimalne, obywatel sam podejmuje decyzję - dodał.
Źródło: Polskie Radio/Wiadomości WP