Trzech Polaków zginęło na autostradzie w Belgii
Trzy osoby zginęły w nocy z piątku na sobotę w katastrofie polskiego furgonu dostawczego na belgijskiej autostradzie w miejscowości Zoersel niedaleko Antwerpii - poinformowały belgijskie media.
Pojazdem z numerami rejestracyjnymi miasta Lublina podróżowało siedem osób. Furgon wpadł na jadącą przed nim ciężarówkę, która zahamowała, by przepuścić inny samochód zjeżdżający na pobocze. Wypadek nastąpił na autostradzie E34, prowadzącej z holenderskiego Eindhoven do Antwerpii.
Przód furgonu został całkowicie zmiażdżony. Trzy osoby zginęły na miejscu, a cztery przewieziono do szpitala. Dwie z nich są w stanie krytycznym, pozostałe dwie doznały ciężkich obrażeń.
Do szpitala przewieziono czterech rannych mężczyzn. Z pierwszych informacji przekazywanych przez belgijskie media wynikało, że stan dwóch osób jest krytyczny. Jak dowiedziało się Radio Lublin, życiu rannych nie zagraża jednak niebezpieczeństwo. - Jedna osoba została wypisana ze szpitala w stanie dobrym, kolejny pacjent będzie miał dziś lub jutro operację twarzy - poinformował Jan Cibula, polski konsul w Brukseli. Konsul osobiście rozmawiał z dwoma rannymi.
Na razie nie udało się ustalić tożsamości kierowcy, który zginął w wypadku. Wiadomo, że był to Polak, zatrudniony przez belgijską firmę. Pozostałe dwie ofiary to mieszkańcy Lublina i okolic. Nawiązano już kontakt z ich rodzinami.
Służby konsularne powiadomiły także wojewodę lubelską, która zadeklarowała pomoc między innymi w transporcie na Lubelszczyznę rannych i ciał zabitych. Belgijska policja ustala okoliczności wypadku polskiego busa.
NaSygnale.pl: Zabił kolegę i zjadł jego płuca! ZDJĘCIA