Trybunał UE wyznacza granice ingerencji państwa
Trzema precedensowymi orzeczeniami Trybunał
Sprawiedliwości Unii Europejskiej ściśle zakreślił we wtorek
granice ingerencji państw członkowskich UE w transakcje sprzedaży
akcji i inne decyzje strategicznych przedsiębiorstw.
Na mocy dwóch orzeczeń Francja i Portugalia będą musiały powstrzymać się od ingerencji lub ograniczyć i uściślić ich zakres. Trzecie orzeczenie przyznaje rację Belgii, gdyż oparła ona prawo do takiej ingerencji na ściśle określonych, jasnych przepisach, pozwalających odwołać się od decyzji rządu belgijskiego do sądów.
We wszystkich trzech przypadkach stroną skarżącą państwa członkowskie była Komisja Europejska, stojąca na straży jednej z podstawowych zasad, na których opiera się Unia i jej jednolity rynek - zasady swobodnego przepływu kapitału.
Unijny trybunał z siedzibą w Luksemburgu uznał w trzech orzeczeniach, że dopuszczalne są odstępstwa od tej ogólnej zasady, jeżeli państwo członkowskie potrafi przekonująco uzasadnić je interesem ogólnym bądź strategicznym.
W wypadku Francji unijny trybunał z siedzibą w Luksemburgu uznał, że sprzeczny z prawem unijnym jest francuski dekret z 1993 roku, ustanawiający "złotą akcję" - mniejszościowy udział kontrolny państwa w prywatyzowanym koncernie naftowym Elf-Aquitaine.
Na mocy tego dekretu wszelkie znaczące transakcje sprzedaży udziałów w przedsiębiorstwie muszą mieć uprzednią zgodę francuskiego ministra gospodarki. Dekret ten rozciągnięto na całą grupę powstałą w wyniku połączenia Elfa w 2000 roku z francusko- belgijskim koncernem TotalFina.
Paryż uzasadniał potrzebę ścisłego nadzoru nad zmianami w strukturze własnościowej przedsiębiorstwa tym, że zależy od tego bezpieczeństwo energetyczne Francji. Koncern odgrywa bowiem decydującą rolę w zaopatrzeniu państwa w produkty naftowe.
Chociaż cel wyznaczony sobie przez Francję - a mianowicie zagwarantowanie dostaw produktów naftowych w wypadku kryzysu - mieści się w obrębie uprawnionego interesu ogólnego, trybunał uważa, że zastosowane przepisy wyraźnie wychodzą poza to, co jest niezbędne, żeby osiągnąć wskazany cel - brzmi orzeczenie.
Podobnie nie ma racji Portugalia, która w dodatku jawnie dyskryminuje inwestorów z innych państw członkowskich. Uzależnia ona bowiem od zgody ministra finansów każdą próbę nabycia więcej niż 10 proc. udziałów w całej serii przedsiębiorstw - banków, towarzystw ubezpieczeniowych, firm energetycznych i transportowych.
Natomiast Belgia może, zdaniem trybunału, zachować obecne przepisy. Na ich mocy "złote akcje" w przedsiębiorstwach dystrybucji gazu ziemnego pozwalają ministrowi energetyki sprzeciwić się takim decyzjom ich zarządów, które wskutek utraty kontroli nad infrastrukturą (gazociągami i innymi urządzeniami technicznymi) zagrażałyby stabilnym dostawom gazu w Belgii.
Według rzecznika Komisji Europejskiej Michaela Czernego, precyzując, jak należy stosować jedną z kluczowych zasad Unii, orzeczenia przyczynią się do większej jasności w zakresie wewnątrzunijnych ponadgranicznych inwestycji kapitałowych.
Ich wartość sięgnęła w zeszłym roku 670 mld euro, czyli 8% produktu krajowego brutto całej Unii. Było to 10 razy więcej niż w 1996 roku, co zdaniem Komisji świadczy o coraz większej integracji w ramach jednolitego rynku UE.
Czerny zastrzegł jednak, że nie można bezpośrednio przełożyć orzeczeń na wszystkie pozostałe, nierozstrzygnięte jeszcze spory o "złote akcje" i ingerencje państw członkowskich w obrót akcjami i decyzje przedsiębiorstw.
Dotyczy to na przykład ograniczeń w sprzedaży akcji niemieckiego koncernu samochodowego Volkswagen czy w działalności francuskich państwowych koncernów energetycznych EdF i GdF na rynku włoskim i hiszpańskim (rządy Włoch i Hiszpanii wprowadziły je, żeby nie oddać pełnej kontroli nad prywatyzowanymi przez siebie firmami grupom kontrolowanym przez inne państwo członkowskie).
Według urzędników unijnych, orzeczenia trybunału powinny być bardzo uważnie przeanalizowane przez kraje kandydujące do Unii, w tym przez Polskę, które usiłują zachować kontrolę nad niektórymi "strategicznymi" przedsiębiorstwami czy sektorami.
Polska i inni kandydaci zobowiązali się, że najpóźniej z dniem przystąpienia do UE zniosą wszelkie bariery w swobodnym przepływie kapitału, niezgodne z prawem unijnym (wyjątkiem są ograniczenia w sprzedaży ziemi rolniczej w wywalczonym okresie przejściowym).(iza)