Trybunał orzekł na korzyść Polaka
Lęborczanin Grzegorz H. wygrał proces przeciwko Polsce przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Sąd uznał, że mężczyzna był bezprawnie przetrzymywany w areszcie. Przyznał mu 1,5 tys. euro odszkodowania od państwa polskiego. H. starał się o 25 tys. euro.
25.02.2006 | aktual.: 25.02.2006 09:43
Mężczyzna trafił za kratki w listopadzie 1996 r. Bez nakazu aresztowania spędził w areszcie ponad dwa miesiące. Zarzuty postawiono mu w styczniu 1997 r. 13 lutego skończył mu się trzymiesięczny nakaz aresztowania i nikt go nie przedłużył ale też nie wypuścił z aresztu. Lęborczanin dwukrotnie ubiegał się o zwolnienie, jednak jego prośby zostały odrzucone. Na wolność mężczyzna wyszedł dopiero w kwietniu.
- Byłem podejrzewany o wymuszenia rozbójnicze, jednak sąd zmienił kwalifikację prawną czynu i uznał, że było to ubieganie się o zwrot wierzytelności - mówi Grzegorz H. z Lęborka. - Jestem zadowolony z werdyktu trybunału i z przyznanego mi odszkodowania, chociaż uważam, że ważniejsze od niego jest uznanie przez trybunał, iż doszło do naruszenia praw człowieka i prawa do wolności.
Strasburski trybunał orzekł, że między 13 lutego a 23 kwietnia 1997 roku lęborczanin był przetrzymywany w więzieniu bezprawnie. Naruszony został artykuł 5 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, mówiący, że "każdy ma prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego", jeżeli nie jest skazany przez sąd, zatrzymany lub aresztowany zgodnie z prawem.
W trybunale toczą się dwie kolejne sprawy, wniesione przez Grzegorza H. Dotyczą one znęcania się nad nim przez policjantów, którzy go zatrzymywali oraz naruszenia prawa do rozpatrzenia sprawy przez sąd w rozsądnym terminie bez nieuzasadnionej zwłoki.
- Trudno w tej chwili ustosunkować się do sprawy Grzegorza H., gdyż nie otrzymaliśmy uzasadnienia wyroku trybunału strasburskiego - mówi Henryk Rudy, prezes Sądu Rejonowego w Lęborku. - Kiedy go poznamy, będzie wiadomo, jakie nastąpiły uchybienia, kto jest za nie odpowiedzialny i jakie poniesie konsekwencje. Dodam, że sprawa pochodzi z okresu, kiedy nastąpiła zmiana kodeksów i w tym czasie była luka w niektórych przepisach.
Adam Reszka