Trwałe przerwanie ognia w Donbasie? Rosja wysyła sygnały, że jest gotowa do ustępstw

Wiele wskazuje na to, że w Donbasie może wkrótce dojść do trwałego przerwania ognia. Zmiękczona kłopotami gospodarczymi Rosja jest gotowa do ustępstw, a Zachód mógłby jej umożliwić wyjście z twarzą z awantury ukraińskiej. Dziś to właśnie oni decydują o pokoju lub wojnie na wschodzie Ukrainy, a nie Kijów czy separatyści.

Kolumna pancerna separatystów w Donbasie
Źródło zdjęć: © AFP | DIMITAR DILKOFF
Tomasz Bednarzak

Od kilku dni w Donbasie trwa zawieszenie broni ogłoszone jednostronnie przez armię ukraińską. "Dzień ciszy", jak nazwano przerwanie walk z separatystami, miał być gestem dobrej woli przed zapowiadaną kolejną rundą negocjacji pokojowych w Mińsku. Wrześniowe rozmowy, choć nie przyniosły trwałego rozejmu, niezaprzeczalnie doprowadziły do zmniejszenia eskalacji konfliktu. Dziś wiele wskazuje na to, że sytuacja międzynarodowa powoli dojrzewa do tego, by pójść o krok dalej, czyli pełnego przerwania ognia na wschodzie Ukrainy.

Ostatnie doniesienia napawają optymizmem. Co prawda początkowo separatyści - mimo że wcześniej również opowiadali się za wprowadzeniem "dnia ciszy" - notorycznie łamali zawieszenie broni. Jednak jak podaje ukraińska armia obecnie intensywność prowokacyjnych ostrzałów ze strony rebeliantów zmniejszyła się wielokrotnie. Mało tego, siły samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały, że wycofują z południa kontrolowanych przez siebie obszarów działa artyleryjskie o kalibrze większym niż 100 milimetrów.

Rosja gotowa na ustępstwa

Trudno odczytywać to inaczej, niż świadome zmniejszanie napięcia ze strony separatystów przed oczekiwanymi negocjacjami w Mińsku. Data ich rozpoczęcia wciąż jest przesuwana, ale może do nich dojść lada dzień. Oficjalnie to Kijów i przedstawiciele samozwańczych republik ludowych są głównymi aktorami procesu pokojowego. Jednak tak naprawdę są jedynie przedmiotem "gry o Donbas", bo prawdziwa rozgrywka toczy się w kuluarach, pomiędzy Rosją a Zachodem. I wszystko wskazuje na to, że Moskwa jest gotowa w tym pojedynku ustąpić pola.

- Do tej pory mogliśmy zauważyć w wypowiedziach Władimira Putina nutkę imperializmu i agresji. Widać było, że Rosja jest zdecydowana na konfrontację. Jednak w ostatnim wystąpieniu przed Radą Federacji takich nutek konfrontacyjnych było mniej. Dało się wyczuć, że Rosja może być gotowa do jakichś ustępstw - analizuje w rozmowie w Wirtualną Polską Piotr Maciążek, ekspert ds. Wschodu i publicysta portalu Defence24.pl.

Krótko mówiąc, Zachód zaczyna się przeciwko Rosji konsolidować, podczas gdy rosyjska sytuacja jest coraz gorsza. Budżet rosyjski został wydrenowany - właściwie nie tyle zachodnimi sankcjami, co gwałtownymi obniżkami cen ropy. Spadek o jednego dolara na baryłce oznacza dla Kremla wpływy mniejsze o dwa miliardy dolarów (w skali roku). - Wydaje się, że rozmowy w Mińsku mogą być wstępem do próby jakiegoś porozumienia pomiędzy Rosją a Zachodem. Tym bardziej, że w prasie rosyjskiej pojawiają się przecieki, że Moskwa w zamian za uznanie aneksji Krymu jest gotowa do rozmów odnośnie Donbasu - wskazuje Maciążek. Jego zdaniem takie przecieki są nieprzypadkowe, bo większość rosyjskich mediów jest w większym lub mniejszym stopniu kontrolowana przez Kreml.

Wyjść z twarzą z awantury ukraińskiej

Moskwa już nie jest zainteresowana tym, aby przekształcać Donbas w pararepublikę, bo musiałaby wziąć ją na swoje utrzymanie, a w obecnej sytuacji na to jej nie stać. Dlatego skłania się raczej ku powrotowi do scenariusza, by pozostawić go w składzie Ukrainy, choć kwestią sporną byłoby, na jakich zasadach. - Myślę, że pomogłoby to Rosjanom wyjść z twarzą z całej awantury, a nawet dzięki temu zachować wpływ na Ukrainę i możliwość jej destabilizowania, jeśli udałoby im się uzyskać odpowiednie rozwiązania prawne co do odpowiednio szerokiej autonomii Donbasu - uważa publicysta Defence24.pl.

Oglądaj też: Ukraińscy żołnierze przechodzą rehabilitację w Polsce

Znajdująca się w kłopotach gospodarczych Rosja i tak będzie musiała wpompować gigantyczne pieniądze w Krym, z którym obecnie ma wielkie problemy. Sytuacja na półwyspie jest w tej chwili bardzo zła - gwałtownie rosnące bezrobocie, zerowa turystyka, upadające zakłady, reglamentacja energii elektrycznej. - Jeżeli cały świat byłego Związku Sowieckiego zobaczy, że taka straszna bieda panuje na Krymie, to rosyjska propaganda będzie miała z tym ogromny problem, bo się okaże, że jednak na przyłączeniu do Rosji można dużo stracić - wskazuje Maciążek.

Istnieje jeszcze problem połączenia lądowego z półwyspem. Obecnie Krym może być zaopatrywany wyłącznie drogą morską lub kosztownym transportem lotniczym. Dla tego pierwszego rozwiązania dużą przeszkodę stanowią trudne warunki atmosferyczne panujące na oddzielającej półwysep od Rosji Cieśninie Kerczeńskiej. W porze zimowej cieśnina ta może być przez długi czas nieprzekraczalna. Budowa mostu nie wchodzi w grę, bo jest to miejsce styku płyt tektonicznych, więc taka inwestycja byłaby i ryzykowna, i niezwykle kosztowna.

W tym świetle jednym z rosyjskich elementów negocjacyjnych może być uzyskanie ze strony Ukraińców - w zamian za uregulowanie kwestii Donbasu - określonych koncesji na przewóz towarów na Krym czy też dostaw wody i elektryczności.

Kto pociąga za sznurki?

W całej tej rozgrywce ani separatyści, ani władze w Kijowie nie mają zbyt wiele do powiedzenia. Niezależność rebeliantów jest umowna, bo bez wsparcia rosyjskiej armii w ogóle by ich nie było - zostaliby zmiażdżeni przez ofensywę ukraińską. Zresztą od pewnego czasu w Donbasie systematycznie od władzy odsuwani są dowódcy, którzy opowiadali się za jego niezależnością. - Przypuszczam, że jeżeli Moskwa, dogadując się w jakiś sposób z Zachodem, zasygnalizowałaby separatystom, że to jest koniec wsparcia z jej strony, to oni będą musieli przyjąć warunki ukraińskie, bo nie mają takiego potencjału, który by pozwolił im samodzielnie prowadzić działania wojskowe - argumentuje Piotr Maciążek.

Z drugiej strony również Ukraina jest raczej przedmiotem niż podmiotem tej rozgrywki. Jej sytuacja gospodarcza jest tak trudna, że bez pomocy finansowej ze strony Zachodu czeka ją bankructwo. Tylko dzięki kroplówce z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i różnorakich pożyczek, Kijów utrzymuje się na powierzchni. W podobny sposób jest uzależniona od pomocy Zachodu w odbudowie potencjału militarnego, który został niemal całkowicie zniszczony w czasie letniej ofensywy separatystów i wojsk rosyjskich. To są narzędzia wpływu na Kijów, które Zachód może bez skrupułów wykorzystywać. - Dlatego wydaje się, że jeżeli Zachód postawi Petro Poroszence ultimatum co do porozumienia, to ukraiński prezydent nie będzie miał zbyt wiele do powiedzenia - podkreśla ekspert ds. Wschodu.

Nie sposób jednak wskazać, na ile te przewidywania się sprawdzą. Jeszcze rok temu nikomu nie przyszło do głowy, że Krym zostanie anektowany przez Rosję, a na wschodzie Ukrainy dojdzie z inspiracji Kremla do bratobójczej wojny. Na razie obie strony stale wzmacniają swój potencjał militarny, niepewne swej przyszłości. Nieprzewidywalna Rosja znów może zacząć uderzać w wojenne tony i snuć plany siłowego wywalczenia lądowego korytarza na Półwysep Krymski. Tymczasem Kijów zdaje się działać wedle starej łacińskiej maksymy Si vis pacem, para bellum - "Chcesz pokoju, gotuj się do wojny".

Tomasz Bednarzak, Wirtualna Polska

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Incydent w podmoskiewskiej jednostce wojskowej. Padły strzały
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Kolejne kłopoty Bąkiewicza. Prokuratura zajmie się zbiórką pieniędzy
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Nowe doniesienia o tragedii w Austrii. "Wszystkie pojazdy miały polskie rejestracje"
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Zabójstwo w Barcicach. Nowe okoliczności. Prokuratura ujawnia
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm
Ochrona zdrowia zwierząt. Nowa ustawa przyjęta przez Sejm