Trwa sekcja zwłok rodziny z Zelczyny. "Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem"
Od godz. 10 trwa sekcja zwłok czterech osób znalezionych w środę w Zelczynie. 41-letni ojciec znalazł rano ciała trójki swoich dzieci oraz powieszone ciało żony. Wszystko wskazuje na to, że to ona zabiła córki i syna.
08.03.2018 | aktual.: 08.03.2018 14:14
- Sprawę zarejestrowano pod kątem przestępstwa z art 148 par. 2 Kodeksu Karnego - poinformował WP rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko. Paragraf ten mówi m.in. o zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem. Śledztwo prowadzi prokuratura rejonowa w Wieliczce. Wspiera ją policja, przesłuchująca od środy świadków.
Co się stało? 41-letni mężczyzna po powrocie do domu z pracy, ok. godz. 6:20, zobaczył ciała swojej 36-letniej żony Aldony oraz 4-letniej Nadii, 9-letniej Aleksandry i 12-letniego Kamila. Zwłoki dzieci leżały w łóżkach. Ojciec powiadomił pogotowie oraz, podejrzewając zatrucie czadem, straż pożarną. Reanimacja nie przyniosła skutku.
Krakowska policja informuje, że nie stwierdzono u nich żadnych obrażeń, nie potwierdza jednak informacji, by dzieci zostały uduszone. Rozstrzygnie to sekcja zwłok, która zaczęła się w czwartek o godz. 10. Mężczyzna, który odnalazł zwłoki swojej rodziny, jest pod opieką psychologa.
- To była chyba ostatnia rodzina w Zelczynie, u której spodziewałabym się jakiejkolwiek tragedii. Potworna tragedia, trudno cokolwiek powiedzieć - powiedziała jedna z mieszkanek wsi reporterowi WP. Matka rodziny była urzędniczką, ojciec prowadził działalność gospodarczą. Uchodzili za wzorową rodzinę.
Zelczyna to podskawińska wieś licząca niespełna tysiąc mieszkańców. Znajduje się przy drodze krajowej nr 44 łączącej Górny Śląsk z Krakowem.