Trwa proces opolskiego "Tulipana". Jedna z jego ofiar zabrała głos
Uwodził i zdobywał zaufanie, a następnie pożyczał pieniądze. W Sądzie Okręgowym w Opolu trwa proces Piotra K. oskarżonego o liczne oszustwa. Według prokuratury pokrzywdzonych może być ponad 70 osób. Jedna z nich opowiedziała o tym, co ją spotkało.
15.03.2021 08:01
– Namówił mnie, żebym dała mu 20 tys. zł, na które wzięłam kredyt w banku. Przy przekazaniu tej kwoty zmienił dokumenty w taki sposób, że podpisałam coś, z czego wynikało, że to on mi przekazał pieniądze – mówi Faktowi jedna z ofiar opolskiego "Tulipana".
Wyłudził niemal pół miliona złotych od zakonnicy
Piotr K. był już wcześniej karany za oszustwa. Wpadł po tym, jak od pracującej w Domu Pomocy Społecznej w Dobrzeniu Wielkim zakonnicy wyłudził blisko pół miliona złotych, które zabrała z kasy zgromadzenia i depozytów należących do podopiecznych DPS-u.
Przed sądem oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W toku śledztwa zapewniał, że pieniądze, które otrzymywał od swoich ofiar, zamierzał oddać, jednak jako osoba uzależniona od hazardu miał problem z właściwym zarządzaniem powierzonymi mu pieniędzmi.
Miał kilka tożsamości
Innego zdania są śledczy, którzy ustalili, że oskarżony działał przez kilka lat na terenie całej Polski, posługując się kilkoma tożsamościami, a dzięki opracowanemu wcześniej mechanizmowi zrobił z oszustwa swoje stałe źródło dochodu.
Swoim ofiarom przedstawiał się jako biznesmen, żołnierz, policjant, a nawet windykator, który dzięki swoim znajomościom i kwalifikacjom mógł szybko pomnożyć powierzony mu kapitał. Czasem uwodził kobiety, jednak wśród jego ofiar są także mężczyźni, którzy uwierzyli oskarżonemu w przedstawiane przez niego wizje doskonałych biznesów i nigdy nie odzyskali przekazanych mu pieniędzy.
Pokrzywdzonych może być więcej
– Piotr nie wzbudził moich podejrzeń. Często rozmawiał przez telefon z kobietami, ale myślałam, że udziela porad prawnych. Skrzywdził wiele osób, ale nie każdy chce się przyznać. Zwłaszcza kobiety się wstydzą – mówi dziennikowi Fakt jedna ze skrzywdzonych kobiet.
W trakcie śledztwa okazało się, że Piotr K. kontynuował oszustwa także w trakcie aresztu. Korzystając z nielegalnego telefonu, kontaktował się ze swoją konkubiną i wydawał polecenia, aby odbierała kolejne pieniądze od kobiet.
Mężczyźnie zarzucono 100 czynów na szkodę około 70 osób. Za łamanie prawa w warunkach recydywy grozi mu 15 lat więzienia.
Źródło: Fakt/24Opole/PAP