Trwa pościg za sprawcami napadu na Mokotowie. Jeden z napastników może być ranny
Trwa policyjny pościg za czterema zamaskowanymi napastnikami, którzy we wtorek napadli na mężczyznę. Do zdarzenia doszło przed jednym z banków na warszawskim Mokotowie. Według nieoficjalnych informacji mężczyzna był konwojentem, przewoził w torbie pieniądze. Miał on w samoobronie oddać kilka strzałów do napastników. Jeden z nich został prawdopodobnie ranny.
Informacje o czterech sprawcach napadu potwierdziła PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. - Do sprawy zabezpieczony został samochód, który poddano oględzinom - przekazała prokurator.
- Na miejscu zdarzenia pracował prokurator oraz policja - podkreśliła. Dodała przy tym, że aktualnie wykonywane są intensywne czynności dowodowe.
Przypomnijmy, że do napadu doszło we wtorek około godziny 10.15 przy ul. Wołoskiej w okolicach skrzyżowania z ul. Domaniewską w Warszawie. Według nieoficjalnych informacji, do których dotarła PAP, konwojent, który w przeszłości był funkcjonariuszem służb, szedł do banku z torbą. Wtedy podbiegło do niego czterech zamaskowanych mężczyzn. Wyrwali mu torbę i uciekli.
Policjanci odnaleźli porzucone auto napastników
Według świadka zdarzenia, z którym rozmawiał reporter PAP, napastnicy na początku próbowali zaatakować mężczyznę nożem. Konwojent zaczął się bronić, ale dostał mocny cios w głowę i upadł na ziemię. Leżąc oddał kilka strzałów w kierunku uciekających sprawców.
Na ulicy Wilanowskiej 368 znaleziono granatowego volkswagena na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Na tylnej szybie widać było dziurę po pocisku. Pracowali przy nim policjanci. Po kilku godzinach auto zostało zabezpieczone i zabrane na lawecie.
Przeczytaj także: