Trwa dramat w Osetii: negocjacje z terrorystami nie przynoszą skutku
Setki żołnierzy otaczają w
czwartek szkołę w Biesłanie w należącej do Federacji Rosyjskiej
Osetii Północnej, gdzie grupa terrorystów od środy przetrzymuje
ponad 350 osób, w większości dzieci.
Za kordonem bezpieczeństwa stoi tłum rodzin uwięzionych zakładników, bezskutecznie czekając na wieści o swoich bliskich.
Associated Press podaje, że ze szkoły dochodzą sporadyczne odgłosy strzałów. Ta sama agencja napisała, że akcja terrorystów przyniosła 16 zabitych. 12 osób miało zginąć w szkole, dwie osoby zmarły w szpitalu, zaś dwa ciała wciąż leżą przed szkołą.
Inne źródła mówią o mniejszej liczbie zabitych. Pojawiła się także niepotwierdzona informacja, że pięćdziesięciorgu dzieciom udało się uciec z zaatakowanej szkoły.
Nie wiadomo, jaka jest sytuacja zakładników; terroryści, wśród których są kobiety, według niektórych doniesień opasane ładunkami wybuchowymi, odrzucili propozycję dostarczenia wody i żywności. Przez przekazany im telefon komórkowy powiedzieli, że dzieciom nie dzieje się krzywda.
Agencja Interfax podała, że w nocy przerwano negocjacje z porywaczami. W czwartek rano władze poinformowały, że kontakt został ponownie nawiązany. Na razie nie widać rezultatów rozmów, prowadzonych m.in. z udziałem znanego rosyjskiego lekarza Leonida Roszala. Terroryści sami chcieli, by to on z nimi negocjował.
Nie jest jasne, jakie są konkretnie żądania terrorystów. BBC podaje, że domagają się oni zwolnienia bojowników z więzień w Inguszetii, wycofania rosyjskich wojsk z sąsiedniej Czeczenii i wszczęcia przez Moskwę rozmów z miejscowymi przywódcami.
Nie jest także jasne, kim są są napastnicy. Obecni na miejscu korespondenci mówią, że z wyglądu przypominają brodatych czeczeńskich bojowników. Inne źródła mówią o bojownikach z Inguszetii. Jednak klany czeczeńskie i inguskie potępiły akcję i zadeklarowały, że mogą pośredniczyć w rokowaniach w sprawie rozwiązania kryzysu. Podobne głosy nadeszły także z innych stron świata muzułmańskiego.
Na wniosek Rosji w Nowym Jorku zebrała się Rada Bezpieczeństwa ONZ, która także w ostrych słowach potępiła atak i zażądała natychmiastowego uwolnienia zakładników.
Prezydent USA George W. Bush zatelefonował już w środę do Władimira Putina oferując wszelką pomoc, jakiej Rosja będzie ona potrzebować. Na razie nie wiadomo, czy oferta została przyjęta.