Trwa akcja ratownicza w kopalni "Brzeszcze"
Mimo trwającej drugą dobę akcji, ratownikom nadal nie udało się wejść w objęty pożarem rejon kopalni "Brzeszcze". Choć temperatura w wyrobisku stopniowo spada, nie ma gwarancji, że w czwartek ratownicy będą mogli pójść po ciało zaginionego tam górnika.
We wtorek wieczorem w kopalni "Brzeszcze" w Brzeszczach koło Oświęcimia (Małopolska), 640 metrów pod ziemią, zapalił się metan. Poparzonych zostało 11 górników. Jednego jak dotąd nie odnaleziono.
Górnicy poparzeni płonącym metanem leczeni są w szpitalach w Oświęcimiu i Siemianowicach Śląskich. W siemianowickiej "oparzeniówce" przebywa pięciu najciężej poparzonych pacjentów. Stopniowo wyprowadzani są ze wstrząsu oparzeniowego. W ich leczeniu pomoże wypełniona tlenem komora hiperbaryczna, dzięki której mniejszy jest ból i łatwiej goją się rany. Rokowania lekarzy co do przebiegu leczenia są ostrożne - wiele zależy od tego, jak rozwinie się choroba oparzeniowa.(mp)