Trump szokuje decyzją o okrętach. Gen. Pacek: Stracił cierpliwość
Słowa byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa doczekały się odpowiedzi USA. Donald Trump poinformował, że polecił rozmieszczenie dwóch atomowych okrętów podwodnych. - Trump stracił cierpliwość do Federacji Rosyjskiej, szczególnie do Putina i Miedwiediewa - komentuje w rozmowie z WP gen. Bogusław Pacek.
W piątek Donald Trump przekazał, że nakazał rozmieszczenie dwóch atomowych okrętów podwodnych "w odpowiednich rejonach". Jest to odpowiedź na prowokacyjne wypowiedzi byłego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. - Na wypadek gdyby te głupie i prowokacyjne oświadczenia okazały się czymś więcej - dodał Trump.
Sprawa miała swój początek 14 lipca, kiedy Donald Trump stwierdził, że jest zawiedziony Władimirem Putinem, ponieważ myślał, że zawrze z nim porozumienie dwa miesiące wcześniej. W międzyczasie Putin dokonał szeregu bombardowań ukraińskich miast, w tym Kijowa, które doprowadziły do śmierci wielu osób, także cywilów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Zwykle tchórzy". Oto, dlaczego Trump skrócił termin Rosji
"Trump stracił cierpliwość". Generał Pacek mówi, co oznacza decyzja USA
Komentarza w sprawie udzielił Wirtualnej Polsce gen. Bogusław Pacek, który powiedział, czego możemy się spodziewać w związku z groźbami nuklearnymi Trumpa. - Na pewno nie możemy się spodziewać wojny nuklearnej, ale możemy się spodziewać tego, że Trump stracił cierpliwość do Federacji Rosyjskiej, szczególnie do Putina i Miedwiediewa - ocenił wojskowy.
- Te bezmyślne komentarze i odzywki Miedwiediewa, te jego prowokacyjne teksty, które wysuwa w stosunku do Polski, Ukrainy, do Stanów, rozzłościł prezydenta Stanów Zjednoczonych. Na tyle, że odpowiedział nie dyplomatycznymi słowami, ale dał do zrozumienia, że odpowie czynem - zauważa gen. Pacek.
Nasz rozmówca zwraca uwagę, że każdy okręt tej klasy ma kilkadziesiąt wyrzutni z bronią jądrową, a dodatkowo wszystkie okręty nawodne i podwodne Stanów Zjednoczonych co roku ćwiczą systematycznie scenariusze, które budzą wyobraźnię przeciwników. Jednak uspokaja, że Donald Trump ich nie użyje, ale "to da do myślenia Federacji Rosyjskiej, bo to sygnał, że może dojść kiedyś do ich użycia, jeśli Rosja będzie przekraczać granice.
- To daje asumpt do przemyślenia stronie rosyjskiej tego, co robią i tego, co mówią. A w zanadrzu jeszcze do poniedziałku jest ultimatum Trumpa, w którym nakazał Federacji Rosyjskiej, żeby przerwała działania i przystąpiła do rozmów pokojowych - podkreśla generał.
Zapytaliśmy także generała Packa, gdzie mogą być rozmieszczone te podwodne okręty nuklearne Stanów Zjednoczonych. - Takie informacje są ściśle tajne, tego nie wiem, ale... nawet gdybym wiedział, to bym nie powiedział - zastrzegł wojskowy. Wyjaśnił, że ma to olbrzymie znaczenia dla naszego bezpieczeństwa.
Odnosząc się do reakcji Rosji, gen. Pacek zaznaczył, że Rosjanie nie czekali na sytuację, w której będą mogli odpowiedzieć. - Przekazali przecież pociski rakietowe do baz na Białorusi. Putin stwierdził, że już zbudowali odpowiedni potencjał, jeśli chodzi o te pociski i one są przekazane Białorusi - podsumował.
Trump skraca ultimatum dla Trumpa
Przypomnijmy, że Trump postawił Putinowi ultimatum. - Wprowadzimy wtórne cła, jeśli nie dojdzie do porozumienia w ciągu 50 dni. I będą one na poziomie 100 proc. - powiedział Trump w Gabinecie Owalnym w Białym Domu u boku szefa NATO Marka Ruttego. Następnie prezydent USA zaczął wspominać, że skróci te 50 dni, do 12 czy nawet 10 dni. I tak jak powiedział, stało się we wtorek.
- Putin chce, żeby wojna trwała. Nasze cła mogą na nich wpłynąć, a mogą i nie wpłynąć. Daję Putinowi 10 dni, począwszy od dzisiaj. Potem zamierzamy wprowadzić cła - powiedział Donald Trump, podkreślając, że jest to ostateczny termin dla Władimira Putina na zakończenie konfliktu.
W odpowiedzi na stawiane żądania Miedwiediew powiedział, że "każde nowe ultimatum jest groźbą i krokiem w stronę wojny. Nie pomiędzy Rosją a Ukrainą, ale z jego własnym krajem (USA - red.)". W piątek do sprawy ultimatum odniósł się także sam Władimir Putin. Cynicznie stwierdził, że Moskwa jest w stanie poczekać, jeśli Kijów nie jest gotowy na negocjacje.
- Jeśli chodzi o jakiekolwiek rozczarowania z czyjejkolwiek strony, to wszystkie one wynikają z nadmiernych oczekiwań. (…) Aby dojść do pokojowego rozwiązania, potrzebna jest rzeczowa rozmowa… nie publicznie, lecz spokojnie, w ciszy procesu negocjacyjnego - powiedział Putin.