Nie poczeka na wyniki? Oto możliwy plan Trumpa
Sztab Donalda Trumpa prowadził w ostatnich dniach wewnętrzne dyskusje na temat ogłoszenia przez byłego prezydenta zwycięstwa w wyborach przed oficjalnym ogłoszeniem wyników elekcji - podała stacja CBS.
We wtorek rozpoczęły się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. O urząd ubiegają się obecna wiceprezydent Kamala Harris oraz Donald Trump, który sprawował władzę w Białym Domu w latach 2017-2021.
Przed czterema laty Trump nie był w stanie pogodzić się z porażką, kwestionował wynik wyborów i mówił o fałszerstwach bez podawania dowodów, co zakończyło się szturmem jego zwolenników na Kapitol. W zamieszkach życie straciło pięć osób.
Trump nawet nie poczeka?
Przed tegorocznymi wyborami pojawiły się obawy o powtórkę z wydarzeń, które miały miejsce w 2020 roku. Tymczasem stacja CBS poinformowała, że sztab Trumpa miał w ostatnich dniach prowadzić wewnętrzne rozmowy na temat tego, jak powinien zachować się polityk. Jeden z pomysłów zakłada ogłoszenie zwycięstwa kandydata republikanów jeszcze przed oficjalnym podaniem wyników elekcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wybory w USA. Sprawdziliśmy, jak wygląda praca członków komisji
"Trump może przedwcześnie ogłosić zwycięstwo po tym, jak wieczorem ogłoszona zostanie pierwsza partia wyników" - powiedziało źródło CBS.
CBS zwraca uwagę na to, że w pierwszej kolejności mogą być publikowane wyniki w stanach, w których tradycyjnie zwycięstwa odnoszą republikanie. Należy jednak mieć na uwadze zjawisko "czerwonego mirażu" i "niebieskiego przesunięcia". Polega ono na tym, że szala przechyla się na stronę demokratów wraz ze zliczaniem głosów oddanych korespondencyjnie.
W roku 2020 zjawisko to dało o sobie znać zwłaszcza w Pensylwanii, gdzie spora liczba zwolenników demokratów wybrała głosowanie korespondencyjne.
Ogłoszenie zwycięstwa, bazując na szczątkowych wynikach, może pozwolić Trumpowi na późniejsze kwestionowanie rezultatów elekcji i powtarzanie frazesów o "skradzionych" wyborach.
- Nie ogłosimy zwycięstwa, dopóki nie będziemy mieć 270 głosów elektorskich - powiedział Jason Miller, gdy został zapytany przez dziennikarzy o plany Donalda Trumpa. Przedstawiciele mediów próbowali ustalić, na jakiej zasadzie i kiedy republikanie ustalą, że mają niezbędną liczbę głosów elektorskich.
- Gdy przekroczymy 270, wtedy będziemy pewni swego - dodał Miller, ale uniknął odpowiedzi na kluczowe pytanie.
Czytaj także: