ŚwiatTrump miał być przekonany, że poniesie klęskę już w prawyborach. Obiecał poparcie Chrisowi Christiemu

Trump miał być przekonany, że poniesie klęskę już w prawyborach. Obiecał poparcie Chrisowi Christiemu

• Miliarder spodziewał się, że odpadnie z wyścigu już w październiku 2015 r.

• Obiecał poparcie gubernatorowi New Jersey Chrisowi Christiemu

• Role się jednak odwróciły i to Christie później lojalnie wspierał Trumpa

• Gubernator liczył na intratne stanowisko, jednak został odtrącony

• Trump ma być zdegustowany tzw. aferą mostową, która się za nim ciągnie

Trump miał być przekonany, że poniesie klęskę już w prawyborach. Obiecał poparcie Chrisowi Christiemu
Źródło zdjęć: © Getty Images News | Sean Rayford / Stringer
Tomasz Bednarzak

15.11.2016 11:08

Wygląda na to, że dla Donalda Trumpa zwycięstwo w wyścigu do Białego Domu było równie zaskakujące, co dla reszty świata. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze CNN w mającej się dopiero ukazać książce "Unprecedented: The Election That Changed Everything" ("Bezprecedensowe: wybory, które zmieniły wszystko"), w której podsumowują tegoroczną kampanię i wybory w USA.

Autorzy książki twierdzą, że Trump nie tylko nie wierzył w swoje zwycięstwo w wyborach prezydenckich, ale nawet miał być przekonany, że w ogóle nie przebrnie przez prawybory w łonie Partii Republikańskiej. Tak powiedział dziennikarzom pragnący zachować anonimowość doradca gubernatora New Jersey Chrisa Christiego, jednego z najwierniejszych zwolenników ekscentrycznego miliardera.

Według tego źródła Trump miał w 2015 roku powiedzieć Christiemu, że nie spodziewa się, by jego kandydatura przetrwała dłużej niż do października. Obiecał wtedy gubernatorowi New Jersey - również startującemu w prawyborach - że gdy już odpadnie z partyjnego wyścigu do prezydenckiej nominacji, to oficjalnie udzieli mu swego poparcia.

Koniec końców historia potoczyła się całkowicie odwrotnie. Trump wysforował się na czoło przedwyborczych sondaży, a w lutym 2016 roku to Christie wycofał swoją kandydaturę i wsparł miliardera. Zresztą amerykańscy komentatorzy zauważają, że podczas prawyborów obaj politycy byli dość powściągliwi w krytykowaniu siebie nawzajem, natomiast zaciekle atakowali rywali z partyjnego establishmentu. Dziennikarze CNN w swej książce twierdzą, że mieli m.in. niepisaną umowę, by wspólnie dogryzać Marcowi Rubio.

"New York Post" twierdzi, że ich relacje były tak bliskie, że początkowo Trump chciał zaoferować Christiemu stanowisko wiceprezydenta. Dopiero doradcy wybili mu ten pomysł z głowy, przekonując go, że strategicznie lepszą decyzją dla jego szans na prezydenturę jest postawienie na gubernatora Indiany Mike'a Pence'a. - Trump patrzy tylko na to, kto jest według niego najbardziej lojalny i kto najmocniej całuje jego d*, a nie, kto ma najlepsze kwalifikacje i jaka byłaby najlepsza decyzja polityczna. Gdyby to zależało od niego, wybrałby Christiego - mówił anonimowy rozmówca "NYP", znający kulisy kampanii.

Z Christiem jest jednak ten problem, że ciągnie się za nim odium tzw. afery mostowej (Bridgegate). Chodzi o sprawę mostu Jerzego Waszyngtona, łączącego miasteczko Fort Lee w stanie New Jersey z Manhattanem. Dziennikarze "New York Timesa" odkryli, że w 2013 roku doradcy Christiego specjalnie zamknęli dwa pasy ruchu na moście, by wywołać komunikacyjny paraliż i monstrualne korki. Wszystko po to, by zemścić się na burmistrzu Fort Lee, który w wyborach stanowych poparł rywalkę Christiego.

Pomimo to, kiedy stało się jasne, że Trump wygrał wybory, media zastanawiały się, jak miliarder wynagrodzi lojalność Christiego, który wiernie stał przy nim do samego końca. Eksperci przymierzali gubernatora do wielu prestiżowych stanowisk w gabinecie przyszłego prezydenta. Miał być nawet szefem zespołu, który przygotuje przejęcie władzy przez nową administrację, ale ostatecznie funkcja ta przypadła wiceprezydentowi Pence'owi.

Akcje Christiego na giełdzie nazwisk spadły na łeb na szyję po pierwszym wyroku w sprawie Bridgegate. Według ostatnich doniesień "New York Post" Trump ma być "zdegustowany" tym, jak Christie pozwolił, by jego doradczyni Bridget Kelly wzięła na siebie całą odpowiedzialność za aferę, za co trafi za kratki (wyrok zapadł na początku listopada, sąd nie podjął jeszcze decyzji o wymiarze kary). Gubernator New Jersey konsekwentnie zaprzecza, by miał wiedzę o planach sparaliżowania mostu i twierdzi, że jego doradcy działali bez porozumienia z nim. Większość Amerykanów jest jednak przekonana, że Christie jest równie mocno umoczony, choć ciężko byłoby to udowodnić przed sądem.

Tak czy inaczej, dopóki poparcie Christiego było potrzebne, obóz Trumpa go tolerował. Jednak teraz, po zakończeniu wyścigu do Białego Domu, gubernator New Jersey poszedł w odstawkę. Trump w kampanii wyborczej obiecywał przecież "osuszyć bagno" amerykańskiej polityki. Christie, będący egzemplifikacją politycznej korupcji i kolesiostwa, do tej antyestablishmentowej retoryki nie pasuje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)