Trump krytykuje Bidena ws. Afganistanu. Pisze o "lewackich generałach"
Były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump w mocnych słowach skrytykował Joe Bidena za obecną sytuację w Afganistanie. "Żadnego chaosu, żadnej śmierci - nawet nie wiedzieliby, że wyjechaliśmy!" - stwierdził Trump, przedstawiając swoją wizję ewakuacji. Polityk ocenił też dowództwo amerykańskiej armii.
Do akcji ewakuacyjnej prowadzonej przez Stany Zjednoczone Donald Trump odniósł się, publikując w czwartek nowe oświadczenie. Były lider USA podkreślił, że w pierwszej kolejności z Afganistanu powinni zostać wywiezieni wszyscy obywatele USA.
"Najpierw sprowadzasz wszystkich obywateli USA. Potem zabierasz cały sprzęt. Potem bombardujesz bazy, obracając je w drobne kawałki - A POTEM ZABIERASZ WOJSKO" - czytamy w komunikacie zamieszczonym na stronie Trumpa.
Za przebieg ewakuacji polityk obwinił obecnego prezydenta Joe Bidena, a także członków dowództwa amerykańskiej armii. "Nie robi się tego w odwróconej kolejności, jak zrobili to Biden i nasi lewaccy generałowie" - zaznaczył. "Żadnego chaosu, żadnej śmierci - nawet nie wiedzieliby, że wyjechaliśmy!" - zakończył oświadczenie Donald Trump.
Zobacz też: Afganistan. Uchodźcy trafią do Polski? "Bardzo złożony proces"
Biden dosadnie o Afganistanie. "Chaos był nie do uniknięcia"
Na pojawiającą się w mediach krytykę Joe Biden odpowiedział w środę w rozmowie z telewizją ABC. W opinii prezydenta USA wyjście wojsk amerykańskich nie mogło obyć się bez chaosu w Afganistanie. Polityk przyznał jednak, że "nie przewidział dokładnie tego, co się zdarzy".
- Będziemy to później badać, spoglądając wstecz, ale idea, że był sposób, by wydostać się z Afganistanu, nie powodując chaosu - nie wiem, jak to można było zrobić - przyznał Joe Biden.
Prezydent USA przyznał też, że rząd i wojskowi "nie przewiedzieli wszystkiego, co się zdarzy". - Jedną z rzeczy, której nie wiedzieliśmy, było to, co zrobią talibowie, jeśli chodzi o umożliwienie ludziom wyjazdu. I co robią teraz? Współpracują, pozwalają Amerykanom wydostać się - tłumaczył Biden.