Trump idzie na wojnę z FBI. Chce zwolnić wybranych agentów
Zmiany wprowadzane przez administrację Donalda Trumpa dosięgnęły Federalnego Biura Śledczego (FBI). Jak informuje "Washington Post" Biały Dom rozpoczął "szeroko zakrojone działania", których celem ma być pozbycie się ze służby konkretnych agentów. Chodzi o tych funkcjonariuszy, którzy uczestniczyli w śledztwach prowadzonych przeciwko Trumpowi.
Według "Washington Post", "czystka" może objąć setki osób, w tym zarówno starszych urzędników, jak i szeregowych agentów.
Według "New York Timesa", kilku wysokich rangą przedstawicieli FBI zostało już poinformowanych o planowanych zwolnieniach. Działania te koncentrują się na śledczych zaangażowanych w dochodzenia specjalnego prokuratora Jacka Smitha dotyczące prób utrzymania się Trumpa przy władzy po przegranych wyborach w 2021 roku oraz przetrzymywania przez niego tajnych dokumentów.
Donald Trump zaprzeczył, jakoby nakazał masowe zwolnienia, ale stwierdził, że w FBI jest "wiele złych ludzi".
- FBI było używane jako broń na poziomie, którego nikt nigdy wcześniej nie widział. Oni brali się za wielu ludzi, w tym za mnie (...) Będę musiał zobaczyć, co dokładnie się dzieje, ale jeśli zwolnią ludzi, to będzie dobra rzecz - powiedział prezydent USA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: ujawniono plan Trumpa. "Dosyć trudna rola ukraińskich polityków"
"Czystki" w FBI. Wyrzucają agentów, którzy narazili się Trumpowi
Tymczasem podczas wysłuchania w Senacie, Kash Patel, nominowany przez Trumpa na nowego szefa FBI, obiecał, że nie będzie masowo zwalniał agentów- tylko dlatego, że pracowali w śledztwach przeciwko Trumpowi.
- Nie będzie żadnej polityzacji FBI. Nie będą podejmowane żadne kroki odwetowe -zapewniał Patel.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP