A jednak dożywocie. Koszmarna zbrodnia osądzona w Gdańsku
Adwokat Pawła S., który na oczach dzieci zabił żonę siekierą, twierdził, że oskarżony działał w afekcie. Sąd Apelacyjny w Gdańsku stwierdził, że zbrodni dokonano z zamiarem "niewątpliwym" i "bezpośrednim", dlatego zamiast na 25 lat, skazał go na dożywotnie więzienie. Wyrok jest prawomocny.
Rozprawa apelacyjna rozpoczęła trwała ponad dwa tygodnie, ale jej finał miał miejsce w piątek 22 października. Podczas jej trwania oskarżony prezentował domniemaną rozmowę, którą przeprowadził z żoną tuż przed zadaniem śmiertelnych ciosów. Gdy sąd ogłosił prawomocny wyrok, oskarżony miał zareagować donośnym szlochem. O sprawie jako pierwszy doniósł "Dziennik Bałtycki".
Zabił żonę siekierą na oczach dzieci. Usłyszał dożywocie
5-osobowy składu orzekającego jednoznacznie podał, że zamiar oskarżonego był bezpośredni. Potwierdziła to biegła lekarz wskazana przez sąd, która oceniała, że mało prawdopodobne było przeżycie kobiety po ataku Pawła S. Na dodatkową niekorzyść mężczyzny świadczą wysyłane do żony SMS-y z groźbami i wyraźnymi zamiarami morderstwa.
Zbrodnia miała miejsce 17 czerwca 2020 roku na działce ogrodowej w gminie Kobylnica. Wówczas 37-letni dziś, Paweł S. podszedł do żony z siekierą o wadze 2,5 kilogramów i oburącz trzymając ją w rękach, uderzył kobietę w poprzek kręgosłupa. Spowodowało to natychmiastowe przecięcie rdzenia, zmiażdżenie kręgosłupa i powstanie niedowładu kończyn. Żona upadła na ziemię, a oskarżony wymierzył kolejne ciosy: dwukrotne w głowę, rękę i łydkę.
- Zdaniem sądu apelacyjnego, potwierdza to zasadność oceny, że zamiar zabójstwa był niewątpliwy i bezpośredni — mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku, sędzia Wojciech Andruszkiewicz, podał "DB".
Źródło: Dziennik Bałtycki.
Czytaj także: W Koszalinie zawalił się wiadukt. Nowe nagranie